Kliknij tutaj --> 👯 niedopilnowanie dziecka w szkole

Co należy wiedzieć na temat odszkodowań za uraz poniesiony w wypadku przez osobę niepełnoletnią: Sprawy odszkodowawcze za wypadki z udziałem dzieci w w UK różnią się nieco od standardowych spraw odszkodowawczych osób pełnoletnich. Odniesienie uszczerbku na zdrowiu w wypadku jest traumatyczne dla osoby dorosłej, a co dopiero dla Zaliczają się więc do nich także nagłe zdarzenia, do których dojdzie także podczas wycieczek szkolnych. Te same przepisy opisują również różne rodzaje wypadków. Rozróżniamy wypadki: śmiertelne (śmierć w czasie do 6 miesięcy od nieszczęśliwego wypadku), ciężkie (związane z uszkodzeniem ciała), lekkie (pozostałe zdarzenia). Bądź dla dziecka wsparciem i „bezpieczną bazą”. Okazuj dziecku zainteresowanie i naucz się współodczuwać jego emocje. Współpraca z nauczycielem. Dążycie do wspólnego celu – pragniecie dać dziecku najlepsze możliwości rozwoju i nauki. Staraj się pozytywnie wypowiadać się o szkole. Mile widziane anegdoty i zabawne Każdy podlega odpowiedzialności karnej. Niezależnie od odpowiedzialności w ramach stosunku pracy przypadek samowolnego opuszczenia przedszkola przez dziecko dla osób, które dopuściły przez swoje zaniechania do tego typu sytuacji może także skutkować odpowiedzialnością karną. Trzeba zaznaczyć, że przestępstwo narażenia na Śmierć właściciela pojazdu a ubezpieczenie OC – obowiązkowa polisa komunikacyjna. OC komunikacyjne posiada, a przynajmniej z mocy prawa powinien posiadać, każdy zarejestrowany pojazd. W przypadku śmierci właściciela pojazdu rodzi to określone skutki prawne – inne w przypadku, gdy pojazd ma jednego właściciela, a inne, gdy Site De Rencontre Amoureuse Gratuit Belgique. W życiu każdego rodzica prędzej czy później nadchodzi taka chwila, kiedy zadaje sobie pytanie: jak usprawiedliwić nieobecność dziecka w szkole? W związku z tym przygotowałam dla Was kompendium wiedzy na ten temat, bo jednak szkoły często stosują w tym zakresie swoje własne procedury, które nie zawsze są zgodne z prawem… Jak to jest z usprawiedliwianiem nieobecności dziecka w szkole? Często szkoły stosują swoje wewnętrzne regulaminy, w których określone jest kto i na jakich zasadach może usprawiedliwić nieobecność dziecka w szkole. Niektóre placówki odmawiają usprawiedliwiania nieobecności wynikających z wyjazdów w trakcie roku szkolnego albo z powodu sytuacji rodzinnej (najbardziej hardkorowa akcja, o której słyszałam dotyczyła konieczności dostarczenia do szkoły aktu zgonu dziadka, aby usprawiedliwić nieobecność dziecka w dniu pogrzebu). Znam też przypadki, gdy szkoły w przypadku chorób trwających dłużej niż 3 dni wymagały od rodziców przedstawienia zwolnienia lekarskiego, ponieważ te podpisane przez rodziców nie były honorowane. Czy szkoła ma prawo żądać od rodzica zaświadczenia lekarskiego? W Polsce nauka jest obowiązkowa do ukończenia przez dziecko 18. roku życia i tym samym rodzice lub opiekunowie prawni są zobowiązani do zapewnienia regularnego uczęszczania dziecka na zajęcia. Usprawiedliwianie nieobecności również wchodzi w zakres władzy rodzicielskiej. Rodzic nie ma obowiązku dostarczenia do szkoły zwolnienia lekarskiego, ponieważ w polskim systemie prawnym brakuje przepisów mogących stanowić podstawę prawną warunku przedstawiania zaświadczenia lekarskiego w celu usprawiedliwiania nieobecności dziecka na zajęciach (krótko mówiąc – lekarze nie mają obowiązku takiego zaświadczenia wydać). A co z uczniami, którzy są już pełnoletni? W moim liceum honorowane były wyłącznie zwolnienia wystawione przez rodziców (a przynajmniej tak było w mojej klasie). Wyjątek stanowiły dwie osoby, które ze względu na sytuację rodzinną mogły usprawiedliwiać się same – byłam to ja (z racji posiadania dziecka) oraz kolega, który mieszkał sam, ponieważ jego rodzice pracowali poza krajem. Tymczasem zgodnie z prawem nieobecność na zajęciach szkolnych uczniów pełnoletnich mogą usprawiedliwiać sami uczniowie. Wynika to z faktu, że w momencie uzyskania pełnoletności władza rodzicielska ustępuje, a zatem uprawnienia i obowiązki pozostające w jej zakresie (w tym usprawiedliwianie nieobecności w szkole) wykonuje od tej chwili osobiście osoba pełnoletnia. Prawo a regulamin wewnętrzny szkoły Akty prawa wewnętrznego ( statuty i regulaminy) nie mogą pozostawać w sprzeczności z powszechnie obowiązującymi źródłami prawa – ustawami, rozporządzeniami etc. Tym samym ani statut szkoły, ani jej regulamin nie mogą w żaden sposób ingerować w zakres władzy rodzicielskiej ani w zakres uprawnień osoby pełnoletniej. To oznacza, że usprawiedliwienie nieobecności na zajęciach szkolnych jest obowiązkiem rodzica lub pełnoletniego ucznia, a nie lekarza. Szkoła może zatem co najwyżej określić formę i termin dostarczenia usprawiedliwienia. Dla przykładu – ja sama po raz pierwszy spotkałam się w Warszawie z możliwością usprawiedliwienia nieobecności eM ustnie lub poprzez wiadomość w Librusie, ponieważ w Toruniu wszystkie usprawiedliwienia musiały mieć formę pisemną, która pozwoliłaby na dołączenie ich do akt ucznia (więc odpadało pisanie usprawiedliwień w zeszycie). Czy szkoła ma prawo odmówić przyjęcia usprawiedliwienia od rodziców? Rodzice ponoszą pełną odpowiedzialność za dziecko do czasu ukończenia przez nie 18. roku życia. Tym samym w ramach władzy rodzicielskiej mogą samodzielnie decydować o nieobecności dziecka w szkole (np. z powodu złego samopoczucia, choroby albo sytuacji rodzinnej). Trzeba jednak pamiętać o konieczności realizacji obowiązku szkolnego. Jeśli rodzic nie jest w stanie o to zadbać to mamy do czynienia z przesłanką do ograniczenia władzy rodzicielskiej. W sytuacji, kiedy dyrektor szkoły podejrzewa rodzica o nadużywanie zwolnień, a tym samym – o naruszenie ciążącego na nim ustawowego obowiązku dbania o regularne uczestnictwo dziecka w zajęciach, wówczas szkoła może zawiadomić odpowiednie organy, które powinny sprawdzić sytuację rodzinną dziecka. Oczywiście najpierw sprawa powinna być wyjaśniona z rodzicami i umówmy się – nikt nie będzie wzywał opieki społecznej do rodziny, która zabrała dziecko na urlop w trakcie roku szkolnego. No chyba, że takie wyjazdy będą miały miejsce co miesiąc, a rodzic nie dopilnuje, aby dziecko nadrabiało później zaległości. Jeśli więc rodzice nie chcą być wzywani do składania dodatkowych wyjaśnień to powinni w usprawiedliwieniu uwzględniać powód nieobecności dziecka, oczywiście bez zbędnego wdawania się w szczegóły. Czy szkoła może odmówić przyjęcia usprawiedliwienia od pełnoletniego ucznia? Usprawiedliwienie złożone przez pełnoletniego ucznia podlega ocenie nauczyciela. Ocena ta jest dokonywana zgodnie ze statutem szkoły, w oparciu o doświadczenie zawodowe i życiowe nauczyciela oraz znajomość sytuacji ucznia. Nauczyciel nie ma obowiązku uznać usprawiedliwienie, o ile stwierdzi, że nie uzasadnia ono wystarczająco powodu opuszczenia zajęć lekcyjnych. Temat jest dyskusyjny, ale z drugiej strony – pełnoletni uczniowie to osoby dorosłe i (przynajmniej teoretycznie) w pełni świadome konsekwencji wynikających z nie pojawiania się w szkole. Co więcej – nie podlegają już obowiązkowi edukacji. To trochę tak jak z pracą – jeśli powiem szefowi, że nie pojawiłam się w biurze, bo musiałam wybrać się na pogrzeb członka rodziny lub rozłożyła mnie choroba to nikt nie będzie robił mi problemów. Ale jeśli usprawiedliwię się nagłą potrzebą wybrania się do kina (i to na seans w środku dnia)… no to sorry. Nawiasem mówiąc – kiedy pracowałam w call center, pracownicy wymyślali najróżniejsze wymówki dotyczące nieobecności w pracy, a najciekawsze z nich trafiały na tablicę ogłoszeń (oczywiście anonimowo). Poniżej macie przykład, który do dziś utkwił mi w pamięci: “Przepraszam, ale nie mogę się pojawić w dniu dzisiejszym w pracy, ponieważ moja dziewczyna dostała okres i muszę zostać w domu jako wsparcie duchowe w tych trudnych dla niej chwilach”. Jeśli uważacie ten wpis za wartościowy, to będzie mi miło jeśli udostępnicie go dalej. Być może zawarta w nim wiedza przyda się komuś z Waszych znajomych. Witam Panią! Siedmiolatek jest jeszcze za mały na ocenę skutków wpływu społecznego. Z Pani opisu wynika, że chłopiec jest raczej nieśmiały i lekko wycofany z kontaktów z rówieśnikami. Dlatego istnieje niebezpieczeństwo, że wchodząc wreszcie do grupy osób, które go akceptują, będzie gotowy zrobić dla nich bardzo wiele, byleby nie stracić akceptacji z ich strony, która w tej sytuacji jest dla niego niezwykle ważna. Ze względu na powyższe myślę, że izolacja od tych chłopców jest dobrym pomysłem, ale nie rozwiązuje ona całkowicie problemu, gdyż syn i tak spotyka się z nimi w szkole. Dlatego sugerowałabym, aby umówiła się Pani na rozmowę z rodzicami pozostałych dwóch chłopców i wspólnie z nimi zastanowiła się nad rozwiązaniem problemu 'szkolnego rozbrykania'. Ważna jest tutaj ocena rzeczywistego negatywnego wpływu tych chłopców na Pani syna. Mam na myśli to, czy pochodzą oni z tzw. rodzin dysfunkcyjnych i dysfunkcyjne wzorce wyniesione z ich domów są na tyle silne, że nie rokują oni poprawy w ramach edukacji szkolnej. Czy może są to chłopcy, którzy po prostu zmagają się z kolejnym etapem rozwoju, przejawiając go swoistą forma buntu. Jeśli prawdziwym okarze się pierwszy wariant, sugerowałabym, aby udała się Pani na rozmowę do wychowawcy klasy i poprosiła o interwencję. Natomiast przy drugim wariancie, myślę, że wystarczy rozmowa i współpraca z rodzicami pozostałych chłopców. Proszę też pamiętać, że silniejszą bronią od kar są nagrody. Dlatego zachęcam do nagradzania synka za każdy nawet najmniejszy przejaw porządanego zachowania. Ważny jest też czas poświęcony synowi i partnerska rozmowa. Jeśli syn będzie czuł się przez Państwa szanowany i traktowany poważnie, chętniej będzie z Państwem rozmawiał i negocjował, niż się buntował. Z tego względu radziłabym unikać oceniania i krytykowania chłopca, a raczej wskazywać na efekty jego zachowania i wspólnie z nim zastanawiać się nad ich konsekwencjami. Być może dobrym rozwiązaniem w Państwa sytuacji byłoby ustalenie zasad obowiązaujących w domu i poza nim oraz konsekwencji ich łamania. Ważne jest, aby te zasady były przestrzegane przez wszystkich domowników i aby wszyscy ponosili takie same konsekwencje ich łamania. Namawiałabym Panią również do umówienia się na wizytę u psychologa dziecięcego, który poinstruuje Panią, w jaki sposób rozwijać umiejętności społeczne u synka. Im synek będzie się pewniej czuł w towarzystwie rówieśników, tym będzie mniej podatny na negatywny wpływ poszczególnych kolegów. Pozdrawiam. Czy zdarzyło Ci się kiedyś, że Twoje dziecko spadło z przewijaka albo z kanapy. Może uderzyło się o kant stołu albo szafki. A może oparzyło się kiedyś czy złamało sobie kończynę pod Twoją opieką? Zachłysnęło się, przewróciło w wannie, zakrztusiło? Połknęło coś, czego nie powinno, włożyło sobie przedmiot w jakiś otwór ciała. Każda z tych sytuacji mogła zakończyć się tragicznie i była potencjalnie niebezpieczna. Wiesz o tym prawda? Mam nadzieję, że skończyło się na strachu. Czy biczujesz się z tego powodu? Mnie zdarzyły się wszystkie te wypadki. Jedno z moich dzieci napiło się płynu na mszyce, gdy stałam dwa kroki obok niego – pisałam o tym TUTAJ. Jedno przyłożyło rękę do szyby kominkowej stojąc trzy metry ode mnie. Jedno prawie utopiło się w wannie, o czym pisałam TUTAJ. Czy mogłam lepiej dopilnować dzieci? Być może! Oczywiście, że to ja jako matka odpowiadam za jego bezpieczeństwo, życie i zdrowie, ale nie zawsze jestem w stanie upilnować go 24 godziny na dobę, choćbym latała nad nim jak helikopter! Wypadki, które zdarzają się w domu lub jego okolicy stanowią większość urazów dzieci. Wypadek jest zdarzeniem nagłym, nieprzewidzianym. Choć niektórzy rodzice uważają, że wszystko można przewidzieć. Do pewnego momentu oczywiście. Do momentu, w którym ich dziecku przytrafi się coś pod ich opieką i wtedy będzie im cholernie wstyd za te wszystkie wyroki, oskarżenia, umoralniające gadki i uśmieszki pełne politowania. Będzie im wstyd za teksty w stylu: „w ogóle mi nie szkoda rodziców tego dziecka, które umarło, bo mamusia przeglądała w tym czasie telefon”, „najmniej współczuję rodzicom, którzy byli zajęci czymś innym”. Życzę Ci, droga mamusiu, która nigdy nie przegląda telefonu przy dziecku, która jest przy nim całą dobę i usuwa spod nóg wszystkie kamyki, która jest dumna z siebie, że uniknęła wszelkich wypadków (bo miała dużo szczęścia albo ma dziecko, które nie odrosło jeszcze od podłogi), aby nikt nigdy nie ocenił Cię w taki podły sposób, jak Ty oceniasz innych. Trzęsie mnie, kiedy czytam, że wytacza się sprawy karne rodzicom, których dzieci doznały uszczerbku na zdrowiu bądź straciły życie w wyniku nieszczęśliwego wypadku, a ci, którzy z pełną świadomością krzywdzą lub katują swoje dzieci chodzą na wolności albo dostają śmiesznie niskie wyroki. Gotuje się we mnie, kiedy matka zamiast współczucia i empatii oferuje drugiej matce krytykę, ocenę, wyrok i stek obelg. Najczęściej tylko na podstawie zasłyszanej plotki lub przeczytanej w mediach wzmianki. Kto jest bez winy niech pierwszy rzuci kamień. Nie jesteśmy idealni. Ani jako ludzie, ani jako rodzice. Popełniamy błędy, wszyscy jak jeden mąż. Życzę Nam wszystkim, aby te błędy nigdy nie sprawiały, że Naszym dzieciom dzieje się krzywda. Uczmy się, wyciągajmy wnioski, starajmy się, ale bierzmy pod uwagę, że to nie zawsze wystarczy, by uchronić dzieci przed wszystkim, choć bardzo byśmy tego pragnęli jako rodzice. Bądźmy przewidujący, uważni i ostrożni, ale unikajmy oceniania innych rodziców, a szczególnie potępiania ich, linczowania, potęgowania ich cierpienia i poczucia winy, kiedy tracą dziecko w wyniku wypadku. Czy Wy jako rodzice wyobrażacie sobie sroższą karę niż śmierć ukochanego dziecka? Jego kalectwo, ból, cierpienie? Każdej z nas prędzej czy później zdarza się zaniedbanie czy niedopilnowanie. I mówię o własnych głośno nie po to, żeby się pochwalić brakiem odpowiedzialności, tylko żeby przestrzec innych rodziców przed popełnieniem tych samych błędów. Zdecydowanie najlepiej będzie, jak każdy z nas będzie przede wszystkim rozliczał własne postępowanie, a nie cudze i pracował nad tym, aby samemu popełniać jak najmniej uchybień. A założę się, że każdy ma w tym temacie coś do poprawy. *wpis napisałam pod wpływem komentarzy, dotyczących śmierci hiszpańskiego chłopca o imieniu Julen, który wpadł do 100m dziury po odwiercie nieopodal swojego domu. Anna Jaworska – MumMe Jeśli spodobał Ci się mój wpis udostępnij go proszę, klikając UDOSTĘPNIJ (kopiuj/wklej nie jest udostępnieniem). Polub moją stronę na Facebooku Zajrzyj na mój Instagram Rodzice bezsprzecznie odpowiadają za szkody wyrządzone przez małoletnie. Dziecko wybiło szybę w oknie sąsiada, popsuło telefon koledze czy też spowodowało inna szkodę na rzecz innej osoby. Za wszelkie przewinienia odpowiadają rodzice, aczkolwiek ich odpowiedzialność zależy od wieku sprawcy oraz okoliczności, w jakich doszło do wyrządzenia owej szkody. Te ostatnie mają bowiem wpływ na zasadę, na której odpowiada się za jej naprawienie. Odpowiadamy, kto odpowiada za szkody wyrządzone przez dzieci i jakie są od tego wyjątki? Odpowiedzialność za szkody wyrządzone przez dziecko Zgodnie z przepisami Kodeksu Cywilnego dziecko, które nie ukończyło jeszcze 13 roku życia nie odpowiada za wyrządzone przez siebie szkody. Dzieje się tak dlatego, że małoletni nie posiadają zdolności do czynności prawnych i nie można obarczyć ich winą. Oznacza to ni mniej ni więcej, że to właśnie rodzic lub inny ustawowy opiekun ponosi pełną winę za szkody wyrządzone przez dziecko. Ale są i wyjątki! Sytuacja dotyczy sytuacji, gdy dzieckiem opiekuje się w danym momencie inna osoba bądź też instytucja np. nauczyciela w szkole. Wówczas to oni ponoszą odpowiedzialność za niedopilnowanie malca. Należy w tym miejscu przytoczyć trochę artykułów. Zgodnie z art. 92 Kodeksu Rodzinnego i Opiekuńczego dziecko pozostaje aż do ukończenia 18 roku życia (pełnoletności) pod władzą rodzicielską. Zgodnie z kolei z art. 95 § 1 „Władza rodzicielska obejmuje w szczególności obowiązek i prawo rodziców do wykonywania pieczy nad osobą i majątkiem dziecka oraz do wychowania dziecka, z poszanowaniem jego godności i praw”. Art. 426 Kodeksu cywilnego wyraźnie wskazuje, że „Małoletni, który nie ukończył lat trzynastu, nie ponosi odpowiedzialności za wyrządzoną szkodę”. Z przepisu tego wyraźnie widać, że osobie niepełnoletniej nie można przypisać winy z uwagi na stopień rozwoju psychicznego, który nie pozwala dzieciom do lat 13 właściwie kierować swoim postępowaniem. W związku z powyższym, zgodnie z artykułem 427 „Kto z mocy ustawy lub umowy jest zobowiązany do nadzoru nad osobą, której z powodu wieku albo stanu psychicznego lub cielesnego winy poczytać nie można, ten obowiązany jest do naprawienia szkody wyrządzonej przez tę osobę, chyba że uczynił zadość obowiązkowi nadzoru albo że szkoda byłaby powstała także przy starannym wykonywaniu nadzoru. Przepis ten stosuje się również do osób wykonywających bez obowiązku ustawowego ani umownego stałą pieczę nad osobą, której z powodu wieku albo stanu psychicznego lub cielesnego winy poczytać nie można.” Tak więc, co dzieje się w sytuacji, gdy dziecko pozostaje pod nadzorem osób trzecich, np. będąc w szkole. Tutaj stosuje się nieco inne przepisy. Odpowiedzialność nauczyciela za szkody wyrządzone przez dzieci Zgodnie z art. 42 ust. 1 i 2. Karty Nauczyciela ich czas pracy nie możne przekroczyć 40 godzin tygodniowo. W ramach jednak swoich obowiązków zawodowych jest obowiązany realizować zajęcia jak i zajęcia opiekuńcze, co oznacza, że ponosi on pełną odpowiedzialność za zachowanie dziecka, gdy małoletni przebywa pod jego opieką. Odszkodowanie za szkody wyrządzone przez dziecko Należy w tym miejscu zaznaczyć, że szkody wyrządzone przez nieletnich mogą być bardzo duże. W związku z powyższym coraz popularniejsze są polisy na życie wykupywane właśnie na takie zdarzenia. Co istotne, na szczególnie wysokie koszty narażeni są opiekunowie, którzy podróżują z dzieckiem po krajach Europy Zachodniej i w USA, gdzie ludzie są świadomi możliwości dochodzenia odszkodowania od sprawców szkody, a same koszty leczenia czy też ewentualnych napraw są dużo wyższe aniżeli w Polsce. Jeżeli mają Państwo pytania, we wszystkich sprawach rodzinnych zapraszamy do kontaktu. Forum > Wypadek w przedszkolu!!! Autor: 22:08 Wypadek w przedszkolu!!! Mój 6 letni synek miał w zeszłym tygodniu wypadek w przedszkolu wbiegając do łazienki potknął się w łazience i udeżył buzią w umywalke. W łazience był z dwoma kolegami. W efekcie zdarzenia wybił sobie zęba (jedynkę)stałego i 2 (mleczak).Po telefonie od pani i naszej interwencji dziecko miało szytą warge a zeba wstawiono mu pod narkozą,operacja trwała prawie godzinę. Na razie nie wiadomo czy wogóle ząb zostanie uratowany? Nie wiadomo nic? Co w tej sytuacji? Jeśli się nie przyjmie kto pokryje koszty leczenia? I jaką w tej sytuacji ma odpowiedzialność przedszkole? Nigdy nie spotkałam się z taka sytuacją. Proszę pisać we wtorek ide do przedszkola zobaczyć protokół a z tego co wiem to przedszkola za wszelką cenę bronią się ,że to nie ich wina. Z góry dziękuje. wyślij odpowiedź Autor: dorota kotarska 01:02 jak postapic W takich przypadkach musi zostac napisany protokol z wypadku. Wychowawczyni jest calkowicie odpowiedzialna za to co sie stalo. To nazywa sie niedopilnowanie obowiazku. W toalecie ,dzieci w zadnym razie nie powinny byc bez opieki. Pani synek jest ubezpieczony , wiec czeka na niego zbierac cala dokumenacje, i nie dawac nikomu pani wytoczyc sprawe nauczycielce z powodztwa cywilnego o nauczycielka nie jest ubezpieczona od odpowiedzialnosci cywilnej ( takie ubezpiczenie nie jest obowiazkowe, wielu nauczycieli jednak ubezpiecza sie) to bedzie musiala zaplacic odszkodowanie z wlasnej kieszeni. Opocz tego powinna pani zglosic sprawe do Prokuratury, gdyz takie niedopelnienie obowiazkow, ze strony nauczycielki jest wykroczeniem ktore reguluje kodeks karny. Radze pani udac sie do prawnika, bo sprawa jest zbyt jak sama pani widzi, " trzesie tylkiem", i chce obmyc sie z ewidentnej odpowiedzialnosci. Dlatego pierwsza sprawa to nalezy zlozyc doniesienie do Prokuratury to wprowadzi w ruch maszyne czeka sprawa karna no i oczywiscie sprawa to tylko od pani pani wygrac niemale pieniadze jako odszkodowanie za strty moralne i zdrowotne by bylo aby odwiedzila pani gabinet psychologiczny, gdzie pycholog stwierdzi traume powypadkowa. Prosze isc do dobrego prawnika, on pania pokieruje. Powodzenia wyślij odpowiedź Autor: matka przedszkolaka 11:14 Odp:jak postapic O jakiej trumie powypadkowej Pani pisze. Jak dla mnie był to wypadek-koniec, kropka. Takie rzeczy się zdarzają nawet w paiskownicy, sklepie...gdziekolwiek. Pisze Pani że przedszkolak nie może przebywać sam w toalecie, co zatem nauczycielka ma zrobić: zostawić 24 innych (w gripie 25 dzieci i ona sama)i pójść za tym jednym??? Pomyślmy rozsądnie. Przedszkolak napewno był ubezpieczony i z ubezpieczenia otrzyma pieniążki, czy był niedopilnowany-dla mnie NIE! wyślij odpowiedź Autor: mama Agaty 18:32 wypadek Ile dzieci ulega wypadkom w domu? Jest tylko jedno lub dwoje pod opieką mamy, taty, babci lub innych oddanych dziecku i kochających ich osób. Zastanówmy się, czy wszystko można przewidzieć, czy zawsze uda się zapobiec nieszczęsliwemu wypadkowi? Skąd tyle dzieci poparzonych w domu, zatrutych lekami, czy w inny sposób kontuzjowanych? Czy wszystkie te dzieci mają nieodpowiedzialnych rodziców??? Z pewnością NIE. Po prostu, nie da uchronić dzieci przed wszystkimi niebezpieczeństwami. Troskliwi rodzice też dobrze o tym wiedzą. Zabezpieczą całe mieszkanie, nie spuszczają dziecka z oka, a i tak berbeć nabije sobie guza lub nawet wybije ząb. Dlatego postuluję o złagodzenie emocji, spokojne porozmawianie z nauczycielką, która z pewnością równiez przezywa całe wydarzenie. A do Pani Doroty. Pani podsyca atmosferę wrogości do nauczycielki. Prowokuje Pani do podejrzenia, a nawet pewności, że przedszkolanka zlekceważyła swoje obowiązki. To bardzo nieładnie. A na pewno nie pomoże to rozwiązać problemu. wyślij odpowiedź Autor: dorota kotarska 20:51 przyznaje wam racje !! Drogie panie, przyznaje wam racje, wypadki sie zdarzja i dlatego wszystkie dzieci sa jednak nie odciaza odpowiedzialnosci wychowawcy, ktory jest odpowiedzialny za wszystkie sad stwierdzi, ze nauczyciel mogl zapobiec wyadkowi, to nauczyciel ma obowiazek zaplacic tak jak powiedzialam, jesli nauczyciel jest przewidujacy, to ubezpiecza sie od odpowiedialnosci cywilnej i w takim przypadku, odszkodowanie zostaje pokryte przez zaklad ubezpieczen. To nie ma nic wspolnego z obowiazkowym ubezpieczeniam napisalam jak taka sytuacj wyglada w swietle prawa obowiazujacego w to czy nauczyciel mogl zapobiec czy nie jest oczywiscie do ustalenia, ale nie przeze mnie ani przez was tylko przez odpowiednie wladze, dlatego potrzebne jest dochodzenie w tej sprawie. wyślij odpowiedź Autor: 23:07 podziękowanie Bardzo dziękuję za wszystkie pewno nie posunę sie do tak drastycznych kroków aby pozwać przedszkole i mniej jednak uważam ,że łazienka jest badzro niebezpiecznym miejscem i zawsze!! ktos powinien tam z dzieciakami być. Rozumię to ,że przedszolanka nie jest całkowicie winna lecz niestety to pod jej opieka byl mój syn. Dzisiaj mąż był z synem na kotroli i okazało się,że druga jedynka również została naruszona i lekko sie rusza. Ubezpiczalnia prawdopodobnie nie pokryje kosztów ewentualnego leczenia,a niestety leczenie zęba który wypadł może potrwać nawet 5 lat nie wpominając o późniejszych problemach z wyrownaniem zgryzu. Mam nadzieję,że wszystko będzie nie życzę nikomu tego co przeszliśmy z mężem i słowem koszmar. wyślij odpowiedź Autor: 22:20 czas leci.... czas leci od 19 lutego mineło dużo czasu ale jeszcze nie wiadomo czy ząb zostanie uratowany pocieszajace jest to ,że nie ma żadnego obrzęku i zapalenia dziąsła!!! Co kilka dni wizyty kontrolne no i czekamy i mamy nadzieje ,że wszystko będzie dobrze. Z tego co dowiedziałam sie to ubezpieczenie płaci 200 zł od utraconego zęba więć śmieszne pieniądze bo więcej stracilismy już na dojazdy na kontrole ale jak zeba nie uratujemy to do około 16 roku życie będzie miał synek szykowane miejsce do wstawienia implanta ale mam nadzieję ,że do tego nie dojdzie!!! wyślij odpowiedź Autor: 12:10 Cuda sie zdarzają zab się przyjął ale może być za rok lub dwa potrzebne leczenie kanałowe. Jak na razie ciągle jeździmy na wizyty i jest okej. Niedługo synek ma mieć robione zdjęcie zęba. No i wyślij odpowiedź Autor: MAMA MIA 01:25 Zderzenie Mam problem i nie wiem jak powinnam postapić. Moze zacznę od tego że moje dziecko w tym roku było 13 dni w przdszkolu - raz ze względu na przyprowadzanie chorych dzieci do przedszkola a dwa na zaistniały trzy tygodnie temu wypadek. Dodam że chodzi o przedszkole prywatne. Sytuacja: mała sala, trzy panie dzieci siedzące i czekające na film i dwóch biegających chłopców. Duży chlopak wpada z całym impetem na malego. Płacz. Lekarstwo - ciasteczko, położenie na stole. Pierwszy telefon dostałam przed 12 że coś takiego sie wydarzyło, mnie zatkało bo dzieciak poszedł akurat pierwszy raz po dwu i pół tygodniowej przerwie do przedszkola, potem pani stwierdziła że jeszcze godzinkę poobserwują. Po godzinie zadzwoniła że jest OK. Przed 16 dostaje telefon że jest coś nie tak bo pani od angielskigo go przytuliła a syn zawył z bólu. Od razu poszłam po niego i od razu stwierdziłam że jest coś nie tak: mial wypieki, ciepłe czolo, i niemógł podnieść ręki do góry. Wg pani zachowywał się normalnie i wszystko raczką robił - bo miał ją opartą o blat. Od razu pojechałam z synem na ostry dyżur i okazało się że ma złamany obojczyk. Ze względu na następną trzytygodniową nieobecność w przedszkolu poprosiłam panią właścicielkę o potrącenie z czesnego tych dni. Dostałam odpowiedź że się nie da. Po pierwsze to i tak dostanę odszkodowanie z NNW, a po drugie przedszkole nie ponosi za to wydarzenie żadnej odpowiedzialności bo nie było zaniechania ze strony wychowawcy. Czy jest ktoś, kto tym razem przyzna rację po stronie przedszkola??? Czy TRZY panie to jest za mało żeby dać radę dwójce chłopców prawie pięcioletnich??? Czy panie powinny wezwać lekarza? Czy powinnam płacić za nieobecność syna w przedszkolu z powodu tego wypadku? Nadmienić jeszcze chcę, ze ani w umowie, ani w regulaminie nie jest opisane żedne postępowanie w takich sytuacjach. Bardzo proszę o pomoc!!!!!!! wyślij odpowiedź Autor: dorota kotarska 02:37 odpowiedz Droga mamo! Po pierwsze, jesli w umowie zawartej z Przedszkolem nie ma wzmianki o oplatach czy ulgach w czasie nieobecnosci dziecka z powodu choroby, to postepowanie rzadzi sie ogolnymi prawami, ktore reguluja te normy. Najlepiej udac sie do kuratorium i tam dowiedziec sie o prawach do zwrotu kosztow w czasie nieobecnosci dziecka. Po drugie,nauczycielka dopuscila sie zaniedbania obowiazkow gdyz to ona powinna wezwac pogotowie. Jesli chodzi o sam przebieg wypadku, to trudno bedzie udowodnic, ze bylo to niedopilnowanie, takie sytuacje sie zarzaja, nikt nie jest w stanie zachowania dziecka przewidziec. Po trzecie, zawsze ma pani prawo zaskarzyc nauczycielke z powodztwa cywilnego o odszkodowanie. Ubezpieczenie, o ktorym wspomniala wlascicielka przedszkola,ktore nalezy sie synkwi, gdyz pani oplaca skladke to oddzielna sprawa. Powinna tez pani poprosc o protokol z wypadku. Przedszkole jest zobowiazane taki protokol sporzadzic. A pani ma prawo poprosic o kopie. Jesli zaniedbanie nauczycielki, mam na mysli brak reakcji i wezwania pogotowia, bedzie lub jest powodem komplikacji to nauczycielka powinna zaplacic odszkodowanie , chyba ze jest ubezpieczona od odpowiedzialnosci cywilnej, wtedy takie odszkodowanie otrzyma pani z ubezpieczenia. NAJLEPIEJ GDYBY POSZLA PANI DO PRAWNIKA , ON NA PEWNO BEDZIE WIEDZIAL JAK POWINNA PANI POSTAPIC! wyślij odpowiedź Autor: Elżbieta 08:08 Odp:Zderzenie Proszę przeanalizować art. 160. § 2 kodeksu karnego. Zgodnie z nim: osoba na której ciąży obowiązek opieki nad osobą narażoną na niebezpieczeństwo, naraża ją na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu,podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5. Niestety zachowania niektórych rodziców doprowadziły też to sytuacji dość paranoicznych, bowiem nauczycielki boja się podać dziecku choćby wodę utlenioną nie mówiąc juz o wzywaniu pogotowia. Moim zdaniem personel winien był podjąc takie ryzyko i natychmiast Panią powiadomić prosząc aby zawiozła Pani malca do lekarza bądź wezwać do dziecka karetkę pogotowia. W tym ostatnim przypadku personel nie narażałby zdrowia dziecka. Jeśli mowa o przedszkolu, to winno ono być zorganizowane zgodnie z: 1. ustawą Prawo budowalne z 7 lipca 1994 r. (Dz. U. z 2003 r. Nr 207, poz. 2016 ze zm.), 2. ustawą z dnia 12 wrzesnia 2002 r. o ochronie przeciwpożarowej (Dz. U. z 2002 r. Nr 147, poz. 1229), 3. ustawą z dnia 28 października 2006 r. o bezpieczeństwie żywności izywienia (Dz. 2006 r. Nr 171, poz. 1225), 4. rozporzadzeniem Ministra Infrastruktury z 12 kwietnia 2002 r. w sprawie warunków technicznych jkim powinny odpowiadać budynki i ich usytuowanie (Dz. U nr 75, po. 690 ze zm.), 5. rozporządzenie Ministra Spraw Wewnętrznych i Adminisracji z dnia 16 czerwca 2003 r. w sprawie ochrony przeciwpożarowej budynków, innych obiektów budowalnych i terenów (Dz. U. nr 21, poz. 1138), 6. rporządzenie Ministra Edukacji Narodowej i Sportu z dnia 31 grudnia 2002 r. w sprawie bezpieczeństwa i higieny w publicznych i niepublicznych szkołach i placówkach (Dz. U. z 2003 r. Nr 6, poz. 69), 7. ustawa z dnia 7 wrzesnia 1991 r. o systemie oświaty (Dz. U. z 2004 r. Nr 256, poz. 2572 ze zm.). Jeżeli jest to punkt przedszkolny, to sa jednynie złagodzone przepisy dotyczace wielkości sali (przy max liczbie dzieci 25), liczby sanitariatów, o ile są dwa wyjścia (jednym może być okno, ale sala bezwzglednie musi być na niskim parterze). Moja propozycja co do zaistaniałej sytuacji, to zgłoszenie sprawy do organu nadzorczego nad placówką, czyli właściwego terytorialnie kuratorium i do prokuratora. Kwestia czy otrzymacie państwo za wypadek i ciepienie dziecka odszkodowanie jest sprawą drugorzędną i personelu przedszkola nie powinna interesować. Nadto, zgodnie z kodeksem cywilnym może Pani dochodzic na drodze postępowania cywilnego odszkodowania za uszczerbek na zdrowiu swojego dziecka od nauczycielki odpowiedzialnej za bezpieczeństwo dziecka. Sprawa niepobierania kwot za czas nieobecności dziecka w przedszkolu jest uregulowana w statucie przedszkola, więc proszę z nim się zapoznać. Ja zbadałaby też dziecko neurologicznie, bo takie wypadek mógł uszkodzić też układ nerwowy dziecka (o ile już nie był diagnozowany).Życzę powidzenia i zdrowia dla malca. wyślij odpowiedź Autor: miwues 19:46 Małe sprostowanie: Ewentualnego odszkodowania dochodzić można nie od nauczycielki, lecz od organu prowadzącego przedszkole. wyślij odpowiedź Autor: zdezorientowan 19:56 "rozbita" broda Witam Ja też mam problem ze zdarzeniem w przedszkolu... W zeszłym tygodniu moja córa rozbiła brodę. Stało się to ponoć zaraz po leżakowaniu, kiedy dzieci się ubierały. Panie przemyły ranę wodą i przykleiły mały plasterek. Nie zadzwoniły do mnie, bo stwierdziły, że ktoś odbierze małą za jakąś godzinkę, więc nie ma takiej ją do mnie, że chyba coś jest nie tak, bo małej cały czas leje się krew spod tego plastra,niestety córa nie pozwoliła mu się nawet kiedy ja wróciłam wieczorkiem i odkleiłam plasterek zobaczyłam ranę ewidetnie nadajacą się do szycia. Córce założono 4 szwy....Pani dyrektor i wychowawczyni uważają, że nie ma problemu. A mnie osobiście coś trafiło, jak zobaczyłam taką nieudolność w udzielaniu pierwszej tu moje pytanie do Was: kto ma rację? - ja,że nikt nie zadzwonił od razu i o zbagatelizowanie obrażenia - Pani Dyrektor uważając, że nie ma problemu Bardzo Was proszę , poradźcie mi coś w tej sprawie. wyślij odpowiedź Autor: Beata - nauczycielka przedszkola 18:19 "rozbita" broda Nie lubię krytykować ani oceniać, ale skoro pisze Pani,ze rana była duża to przecież nauczycielka musiała to zauważyć i według mnie powinna zawiadomić skaleczenia naprawdę są sporadyczne, ale czasami się moim przedszkolu w ubiegłym roku dziewczynka biegła i pośliznęła się koło umywalki i też rozbiła sobie decyzję,że należy wezwać rodzica bo rana była dość duża i ciągle sączyła się z niej nie założył szwów bo nie było tak źle jak wyglądało a dyrektorka , bo ona wówczas była z dziećmi była spokojna i nie obawiała się pretensji ze strony się mylę, ale chyba panie z przedszkola popełniły błąd powinny wcześniej zadzwonić, bo skoro potrzebne były szwy tzn że rana była duża. Ja na pewno bym zadzwoniła. wyślij odpowiedź Autor: Monika 22:06 rozbita broda-odpowiedz W przedszkolu do którego chodzi mój syn równiez był wypaek - chłopczyk podczas pobytu w ogrodzie rozciął sobie głowę uderzając o krawęznik... cała sytuacja działa sie przy mnie gyż odbierałam synka z przedszkola wówczas... jedna z Pań natychmiast poboegła do chłopca, oceniła sytuację i zaprowadziła chłopca do przedszkola celem opatrzenia rany. Załozyła mu banazowy opatrunek żeby zachamować krwawienie, w tym samym czasie już ktoś dzwonił z informacją do rodziców. Następnie Pania nauczycielka widząc chyba ze z rany wciąz sączy się krew włozyła chłopca na waózek dziecinny i zawiozła do pobliskiego szpitala na dyżur. Jest on w bardzo bliskim sąsiedztwie przeszkola więc nie było problemu. Jak sie dowiedziałam następnego dnia chłopcu załozono kilka szwów. Moim zdaniem tak powinno się postąpić w przypadku Pani córki. Ciekawe czy ktoś sporząził protokół z wyapdku, jesli jesteście w przedszkolu ubezpieczone mozna się ubiegać o odszkodowanie. wyślij odpowiedź Autor: zdezorientowana 09:16 roznita broda - Dziękuję Wam za odpowiedź :). Córka owszem jest ubezpieczona ale gdybym nie poszła w poniedziałek, to sprawa by "przyschła", bo Pani Dyrektor dopiero ode mnie dowiedziała się o wszystkim...Wypisała mi odpis polisy do ubezpieczenia i raczej z niechęcią stwierdziła, że musi wezwać bhp-owca do sporządzenia protokołu z wypadku....Wychowawczyni twierdzi, że rana nie wyglądała tak groźnie jak ja to opisuję, a że krwawiła dalej po godzinie- no cóż- czasem tak nie trzeba było mieć szkolenia z I pomocy, żeby gołym okiem stwierdzić, że rana jest głęboka i nadaje się do szycia- co też zresztą powiedziałam wychowawczyni... W odpowiedzi usłyszałam, że jestem rodzicem "problemowym" tzn. takim , który się czepia szczegółów i że inni rodzice nigdy nie zgłaszają żadnych problemów tylko jak tu ma człowieka nie trafić? Zastanawiam się nad zmianą przedszkola... Powiedzcie mi jeszcze proszę, z odpisem polisy mam iść do tow. ubezpieczeniowego, gdzie córka jest coś jeszcze mam, zrobić? Chodzi mi o to czy mam to jeszcze gdzieś zgłosić, np. do Burmistrza? Czy tym zajmie się już Dyrektorka? Bynajmniej wcale nie chodzi mi o jakieś tam dochodzenia, sprawy i ukaranie ew. winnych,chociaż mogłabym to zrobić ale aż tak wredna nie jestem :) Dziękuję i pozdrawiam wyślij odpowiedź Autor: jb 14:20 wypadki w przedszkolach Dodam do tej dyskusji tylko tyle: Mam firmę, która zajmuje się organizowaniem kursów pierwszej pomocy. Wysłałam na początku września do wszystkich przedszkoli w moim mieście ofertę przeszkolenia wychowawców. Nie było ŻADNEGO odzewu. Ani jednej zainteresowanej placówki. I nie jest to kwestia konkurencji. Wiem, że nauczyciele NIE SĄ szkoleni, bo im się nie chce, bo właścicielom szkoda kasy (że państwowe przedszkola jej nie mają to wiem i mnie ne dziwi)? W szkołach kursy prowadzą nauczyciele od PO, którzy robią to ŹLE (widziałam ich program i wytyczne). Nikomu niestety nie zależy na naszych dzieciach. wyślij odpowiedź Autor: aaaa 19:25 niesluszne konkluzje nauczyciele chca, i to powinno byc na poczatku pracy, ale dyrekcja nie slucha, nie ma pieniedzy, wiec prosze nie szeregowac n-li, ze im sie nie chce, moze miala pani niezbyt ciekawa lub droga oferte, t wyślij odpowiedź Autor: jb 20:19 Odp:niesluszne konkluzje Nie szereguję, postawiłam tylko pytania, bo nie rozumiem tego zupełnie. Nie jest to w żadnym wypadku kwestia oferty, bo nie byłoby powodu o tym tu pisać. Napisałam, że akurat w moim mieście nauczyciele przedszkolni NIE SĄ W OGÓLE szkoleni w zakresie udzielania pierwszej pomocy, ani przez moją firmę, ani przez żadną inną. W szkołach natomiast robi się to tylko dlatego, że "trzeba" byle jak i do tego źle. To mnie oburza, że tak lekko traktuje się coś tak ważnego. wyślij odpowiedź Autor: gf 15:14 wypadek w przedszkolu na placu zabaw Moja córka (6 lat ) wraz z dziećmi bawiła się na placu zabaw w przedszkolu w domku zrobionym z drewna i metalu. Wdrapała się na dach (czego nikt z nauczycielek nie zauważył) i spadła prosto na głowę, ocierając twarzą o deski. Wieczorem skarżyła się na bóle głowy i nudności, w nocy pojechaliśmy do szpitala gdzie stwierdzono uraz głowy i wstrząśnienie mózgu. Na jaką odpowiedzialność i odszkodowanie mogę liczyć od przedszkola. wyślij odpowiedź Autor: a 11:58 do gf czegoś nie rozumiem? skoro miała otartą buzię i mówiła, że spadła na głowę, to czemu prosto z przedszkola nie pojechała Pani do szpitala? Owszem, spodziewałabym się pytania - jakie są procedury, kto i czego powinien dopatrzeć by uznać całe zdarzenie za wypadek, do kogo się zwrócić o wystawienie odpowiednich dokumentów, kto ponosi odpowiedzialność za opiekę nad dzieckiem ale pytanie automatycznie o odszkodowanie od przedszkola, stawia Panią w bardzo negatywnym, pretensjonalnym świetle. dla Pani ważniejsze jest odszkodowanie niż zdrowie dziecka? wyślij odpowiedź Autor: Ewa Mazurek 13:23 Ewa Mazur Jestem zbulwersowana wypowiedzią o wypadku na placu zabaw. Jako matka wiem, że gdyby moje dziecko "spadło prosto na głowę" z miejsca ruszyłabym do szpitala - nawet kontrolnie. Nie rozumiem Pani postawy. Sugerowałabym przez chwile oderwać swoją uwagę od odpowiedzialności przedszkola i skupić się na braku odpowiedzialności u siebie. Myślę,że fajnie byłoby też porozmawiać z córką,że nie należy wdrapywać się na dach i jakie zasady obowiązują na placu zabaw. To już sześciolatek! Co do odszkodowania proszę udać się do prawnika... wyślij odpowiedź Autor: Ewa Mazurek 13:25 do gf Jestem zbulwersowana wypowiedzią o wypadku na placu zabaw. Jako matka wiem, że gdyby moje dziecko "spadło prosto na głowę" z miejsca ruszyłabym do szpitala - nawet kontrolnie. Nie rozumiem Pani postawy. Sugerowałabym przez chwile oderwać swoją uwagę od odpowiedzialności przedszkola i skupić się na braku odpowiedzialności u siebie. Myślę,że fajnie byłoby też porozmawiać z córką,że nie należy wdrapywać się na dach i jakie zasady obowiązują na placu zabaw. To już sześciolatek! Co do odszkodowania proszę udać się do prawnika... wyślij odpowiedź Autor: ines 14:29 Moja córeczka czekała na mnie 12h ze złanmaną ręką i na obiedzie Na ul Hawajskiej na placu zabaw spadła bokiem ze zjeżdżalni ,na głowę i rękę nikt do mnie nie odebrałam ze złananą ręką nawet nie zadzwoniono do mnie .Sama biedna jadła objad na stołówce .Szok szła podtrzymując ręką zrową tą ,że padnę!!! Dostała ubezpieczenie swoje,ale zastanawiam sie nad wytoczeniem sprawy nauczycielceo zaniedbanie mnie nie przeprosiła,odchodząc z ironicznym uśmieszkiem na twarzy. Co robic z tym ,bo nie maM DO TEGO GŁOWY. wyślij odpowiedź Autor: qubek 23:43 Upadek w przedszkolu na placu zabaw Witam, odprowadzam córkę do przedszkola na 8,30 (śniadanie, przygotowanie do zajęć) około 10 dzieci idą na plac zabaw. Jako, że pracuje blisko przedszkola słyszałem jak jakieś dziecko bardzo głośno płacze (między 10-11). O 15 żona odbiera dziecko, przyprowadza je do mnie i mówi "popatrz na jej nos". Kolana mi lekko wymiękły, jakbym nos boksera widział. Pani powiedziała żonie, że córka oparła się brzuchem o barierką, przechyliła się za bardzo i upadła na buzie (jakieś 1 metr wysokości). Podobno przyłożyli jej lód i jeszcze jakieś okłady robili. Najgorsze jest to, że nikt nie powiadomił ani mnie ani żony o zajściu i dziecko cały czas było w przedszkolu. Nie mam pojęcia co robić, jestem wściekły, bo to nie pierwszy raz coś się córce "przytrafia". Raz przyszła ze strupkami pod oczami, bo ją koleżanka podrapała, innym razem z rozciętą wargą, bo ją kolega uderzył, teraz ten nosek ( mam nadzieje, że nie będzie złamany, bo wsadza paluchy do nosa dość głęboko i mówi, że ją nie boli, ale ta opuchlizna mnie przeraża). Do jakiego lekarza się udać oprócz laryngologa, bo ten jest w mojej miejscowości raz na tydzień czyli w czwartki :( Nie chcę mi koło pióra narobić, ale na pewno jutro powiem co o tym wszystkim myślę. Proszę o jakąś poradę. wyślij odpowiedź Autor: Beata - nauczycielka przedszkola 13:58 Upadek w przedszkolu na placu zabaw Proszę mnie posłuchać tam gdzie są dzieci nie obędzie się bez małych naprawdę,żeby nigdy nic się nie stało trzeba by zabronić im biegać zabronić wszelkich kontaktów a jak to zrobić no to chyba jedynie powiązać nie jesteśmy w stanie przewidzieć w którym momencie jedno dziecko, uderzy , ugryzie drugie .Bawią się w najlepszej zgodzie a za chwilę już tej zgody nie chłopca, który atakował dzieci w momentach nie do ugryźć, uderzyć stojąc obok mojego biurka mimo,ze ja to ćwiczenia gimnastyczne, wówczas biegają, tańczą i zdarza się ,że zderza się i guz samochodami po dywanie, dziecko wówczas nie patrzy jak łatwo wjechać na w ogrodzie na przyrządach, chociaż nie są wysokie ale wystarczy,ze źle postawi nogę i można spaść a nie możemy im zabronić korzystania z tych też bardzo lubią kołysać się na krzesłach i o upadek wtedy nie jest można by mnożyć i Pan pretensje do nauczycielek,mógłby Pan ją mieć gdyby nie zareagowały a zareagowały tak jak się należy, sam przecież pisał,ze robiły córka ma po prostu pecha. Takiego pecha miała moja starsza córka - złamany obojczyk ciągłe siniaki, upadki, szyny na pech ja nie widzę tu niczyjego błędu niedopatrzenia, proszę powiedzieć czy nauczycielka mogła przewidzieć,ze w danym momencie jakieś dziecko popchnie czy podrapie Pana córkę, raczej to jest zdenerwowany, ale proszę spokojnie to przemyśleć i dojdzie Pan do wniosku,że tak naprawdę nie da się zapobiec małym często nasze dzieci w domu potrafią spaść z czegoś, uderzyć się, przewrócić, czy Pan jest wtedy winny?Moja starsza córka podniosła młodsza tak ,że upadła i miała uraz czaszki a przecież tak naprawdę ona nie zrobiła tego córka przechyliła się i upadła, czy ktoś ja do tego zmusił,nie bo ona się bawiła bo to lubi. wyślij odpowiedź Autor: qubek 09:01 Odp:Upadek w przedszkolu na placu zabaw Pani Beato, ja dobrze wszystko rozumiem, nie mam pretensji o to, że nie dopilnowały tylko o to, że nie poinformowały nas o tym zajściu. Wczoraj się dowiedziałem, że pani nie zadzwoniła do nas, nie udała się do lekarza/pielęgniarki, bo nos wyglądał dobrze, nie było widać siniaka (to nic,że krew się lała), a jakby miała wstrząs mózgu ?. A przez długi weekend siedzieliśmy z małą w domu, bo jakby ją ktoś zobaczył to posądziłby nas o przemoc w rodzinie (żartuje). Wydaje mi się, że obowiązkiem każdej osoby pracującej w przedszkolu jest udzielenie pierwszej pomocy, udanie się do lekarza/pielęgniarki i poinformowanie rodziców o zdarzeniu. wyślij odpowiedź Autor: Beata - nauczycielka przedszkola 11:56 dp:Upadek w przedszkolu na placu zabaw Tak, zgadzam się o poważniejszych wypadkach chociaż czasem tylko wyglądają na poważne zawiadamiamy jest dobra metoda bo później nie ma niedomówień i pretensji, chociaż za każde otarcie, skaleczenie, siniaka czy guza rodzice winią miniony piątek tym razem moja młodsza córka stojąc przy sztandarze zemdlała przy upadku nabiła sobie guza wielkości małej szkoła szybko mnie zawiadomiła, pani wychowawczyni tłumaczyła mi ja tak naprawdę nie miałam o nic pretensji przecież nikt nie mógł przewidzieć,że ona Pan czasami jest nam bardzo przykro gdy dziecko zderzy się z innym nabije sobie guza, czy tez podrapie go inne dziecko a rodzic przy odbiorze patrzy na nas z takim wyrzutem jakby to była nasza bronię nauczycielki bo sama nią jestem, ale jeśli Pan twierdzi,że nos wyglądał źle to jednak panie powinny wcześniej dmuchać na Pan,ze nie wychodził z córka przez długi weekend, ja z moją młodsza kiedy miała niefortunny upadek, który zafundowała jej starsza siostra nie wychodziłam prawie 2 tygodnie bo twarz wyglądała tragicznie i to tez z tych samych powodów obawiałam się,że ludzie pomyślą,ze ja wyślij odpowiedź Autor: Przemek Wiliczka 15:03 Poparzenie pierwszego stopnia Moj siostrzeniec tydzien temu wyszedl na spacer do parku z innymi dziecmi i nauczycielka ok godz 10 gdzie bylo na dworze 30 stopni w slonu. Siostra poszla odebrac go ok 15 on ledwo trzymal sie na nogach mial je opuchniete i poparzone po powrocie do domu polozyl sie spac a rany na nogach zaczely pekac i krwawily. Zadzwonilismy po pogotowie wzieli go od razu do szpitala i lezal pod kroplowka 4 dni. Siostra byla u pani dyrektor ze skarga ale ona powiedziala ze ze dzieci byly na dworze tylko godzine i nie bylo mozliwosci zeby sie tak poparzyl. Nie rozumiem to co poparzyl sie w przedszkolu??? Czy mozna cos zrobic??? wyślij odpowiedź Autor: nauczycielka 15:40 Poparzenie pierwszego stopnia Wypisuje pan takie głupoty aż wstyd. Jeżeli dzieci wyszły na dwór o godz. 10 to przecież musiały wrócić na obiad to ile mogły być na powietrzu?Poza tym 30 stopni na słońcu to żadna temperatura gdyby było to 30 w cieniu to można powiedzieć,ze było gorąco ale to też nie oznacza,że jak jest upał nie wolno wychodzić na jeszcze jedna sprawa poparzone stopy a od czego?Oparzyć się w przedszkolu także nie mógł bo w jaki sposób a poza tym czy Pan nie wie jak boli oparzenie przecież gdy go rodzice odbierali z przedszkola wył by z niejasna ta wypowiedź, jedynie jeżeli była taka sytuacja to oparzył się w domu a jak to chyba tylko wiedzą rodzice. wyślij odpowiedź Autor: anna jasińska 21:23 wypadek na placu zabaw Witam wszystkich. I nas dziś dotknęło nieszczęście w przedszkolu. Na placu zabaw pod opieką dwóch Pań przedszkolanek mój 5 letni syn został uderzony w twarz huśtamką przez 6,5 letniego chłopca. został złamany ząb, drugi pęknięty, są dwa szwy na brodzie. Musieliśmy ponieść koszty prywatnego prześwietlenia zębów, prywatnej wizyty stomatologicznej. Jak mam sie teraz zachować? Czy jest sens robić awanturę w przedszkolu że został niedopilnowany?, czy warto pytać o ubezpieczenie i domagać się odszkodowania?, jak się do tego zabrać? Pomocy drodzy rodzice wyślij odpowiedź Autor: Marta 22:13 wypadek na placu zabaw A jak wyobrażacie sobie dopilnowanie dziecka na placu zabaw, czy chodzi wam o uwiązanie go , aby nie rodzicami i nie wiecie jakie żywe są dzieci?Skąd nauczycielki mogły przewidzieć,że syn podbiegnie pod huśtawkę? wyślij odpowiedź Autor: Dorota - nauczycielka z przedszkola 09:57 wypadek na placu zabaw Dzieci uczęszczjące do przedszkola są ubezpieczone przez 24 godziny. Jeśli zdarzy się wypadek w przedszkolu to obowiązkiem placówki jest sporządzić odpowiednią dokumentację i wypełnić druk do właściwego ubezpieczyciela. Z tym drukiem rodzic udaje się najpierw do lekarza który opisuje leczenie i ewentualnie uszczerbek na zdrowiu a nastepnie rodzic zanosi do ubezpieczyciela. Jeśli wypadek zdarzy się w domu to również dziecko ma prawo do odszkodowania. Wtedy rodzic zgłasza w przedszkolu o zdarzeniu i dostaje ten sam druczek i postepuje jak w/w. wyślij odpowiedź Autor: Joanna Dobrowolska 12:42 dyżur letni - wypadek na placu zabaw. Witam, moja 6 letnia córka w dniu 20 07 2010 przebywając pod opieką przedszkolną uległa wypadkowi w skutek którego złamała nogę. Obecnie noga jest w gipsie -czas leczenia to 4 tygodnie. Panie pełniące opiekę powiadomiły mnie o tym zdarzeniu bardzo szybko i zajeły się dzieckiem do mojego przyjazdu. Były miłe i pomocne w udzielaniu informacji o samym zdarzeniu jak i o tym gdzie zostanie udzielona nam pomoc lekarska. Mam pytanie czy ubiegając się o odszkodowanie, korzystam z polisy przedszkola macierzystego do którego w ciągu roku uczęszcza córka, czy z polisy przedszkola w którym dziecko przebywało a może z obydwu ? Pozdrawaim. Joanna wyślij odpowiedź Autor: mama 16:42 złamany nosek Witam wszystkich. W dniu wczorajszym po pracy odbierałam dziecko z przedszkola i podeszła do mnie nauczycielka z informacją że miało miejsce małe zdarzenie - moja córka bawiła się na wykładzinie na leżąco a koleżanka podeszła do półki z zabawkami i strąciła zabawkę na jej nos. Po zobaczeniu nosa byłam przerażona - opuchnięty i siny - zaczęłam się dopytywać gdzie była w tym momencie co robiła nauczycielka i dlaczego widząc taką sytuację nie zareagowała - otrzymałam odpowiedź że się ich trzepiam i zostałam zaatakowana słownie przez trzy krzyczące nauczycielki, nie zadzwoniono ani do mnie po zdarzeniu ani nie wezwano pogotowia ponieważ oceniono że nic takiego się nie stało. Po odebraniu dziecka z przedszkola pojechałam na pogotowie i po zrobieniu zdjęcia okazało się że nosek jest złamany. Jestem zrozpaczona że doszło do takiego zdarzenia i nie wiadomo jak będzie wyglądał w przyszłości nosek dziecka i jestem oburzona postawą nauczycielek. na domiar tego gdy mąż pojechał do przedszkola po protokół z wypadku to okazało się że nauczycielki mówią że to ja ich obraziłam twierdzeniem że nie dopilnowały swoich obowiązków służbowych. wyślij odpowiedź Autor: Beata 17:48 złamany nosek Współczuję dziecku, ale jestem oburzona postawą Pani nie kobieto jak nauczycielka mogła przewidzieć ,ze dziecko zrzuci zabawkę a gdzie mogła być normalne,że w domu mając jedno dziecko rodzic nie jest w stanie go dopilnować a w przedszkolu, jak można przewidzieć co które dziecko w danym momencie mają nie biegać, nie kłaść się na podłogę, nie brać zabawek to pytam się co mają robić?.Czy mają stać na baczność, czy cały czas siedzieć przy stolikach?.Skoro nauczycielka została zaatakowana to musiała się gdzie są dzieci zawsze były i będą drobne wypadki. wyślij odpowiedź Autor: mama 20:47 złamany nosek Kobieto widzę po twojej odpowiedzi że to może moja wina że dziecku został złamany nos w przedszkolu. Nauczycielki ponoszą pełną odpowiedzialność za sprawowaną opiekę nad dziećmi i chyba się kobieto z choinki urwałaś tą odpowiedzią. Nie życzę Ci takich przeżyć. wyślij odpowiedź Autor: Beata 21:36 złamany nosek Najlepiej nauczycielce urwać głowę powinna wiedzieć,że dziecko upuści zabawkę, przecież jest duchem świętym. To tak jakby obwiniać córkę, że się położyła na nie jest winien ani dzieci ani nauczycielka, ale przecież kogoś trzeba obwiniać prawda tak dla zasady, aby było na kim wyładować we wszystkim znaleźć i tą dobrą stronę bo mogło być ty kobieto idź jutro do przedszkola i poduś wszystkich. wyślij odpowiedź Autor: beata m. 21:40 Odp:złamany nosek Myślę że masz prawo się denerwować na nauczycielkę ale nie dlatego że ten wypadek miał miejsce (bo nauczycielka nie czyta w myślach dzieci a one mają różne i nieprzewidywalne pomysły), ale dlatego że widząc opuchnięty i siny nos nie wezwały lekarza lub chociaż pielęgniarki. Takie zdarzenia mają miejsce i to nie tylko w przedszkolu gdzie jedna osoba ma pod opieką 25 dzieci, ale też w domu, pod naszym-rodziców okiem. Pozdrawiam i życzę dziecku szybkiego powrotu do zdrowia. wyślij odpowiedź Autor: Dorcia 22:17 Odp. dyżur letni Mój synek też miał wypadek w przedszkolu na placu zabaw, wszedł na drabinki metalowe i spadł i złamał sobie co Pani przeżywa,ja też to wszystko musiałam Pani domaga się protokołu z wypadku oraz polisy z przedszkola i zbiera wszelkie rachunki za leczenie dziecka, bo za to wszystko dostanie Pani odszkodowanie i zwrot kosztów za leczenie od firmy w której przedszkole dzieci ubezpiecza. Oprócz tego może Pani domagać się odszkodowania z własnego juz jestem po zakończonym leczeniu i odszkodowanie otrzymałam bardzo szybko ale synek przeszedł 2 operacje i długą rehabilitację i dopiero po zakończonym leczeniu można składać wszystkie zebrane dokumenty do zdrowia i powodzenia! wyślij odpowiedź Autor: ola 09:08 Odp:wypadki w przedszkolach przedszkola są finansowane przez gminy więc nie ma mowy o tym, że nie mają finasowania. to tylko te nieroby nauczycieeki sie nie starają. system szkolnictwa w tym kraju jest do dupy od przedszkoa aż po studia. moja kuzynka ma syna 8 lat nauczycieka na pytanie mariusza w szkoe powiedziała ze nie ma czasu z nim rozmawiać. wyślij odpowiedź Autor: nauczycielka 20:36 Odp:wypadki w przedszkolach Trochę szacunku dla innych a szczególnie dla nauczycieli, chyba że ty kobieto nigdy nie byłaś uczennicą a to właściwie nawet widać. wyślij odpowiedź Autor: nauczyciel 18:34 wypadki w przedszkolu! Wypadki owszem się zdarzają, ale jakoś się tak składa, że najczęściej jak odbieram dziecko z placu zabaw to Panie nauczycielki są zajęte rozmową na różne ważne tematy. Sam jestem nauczycielem i w mojej szkole jest to nie do pomyślenia. Potem po wypadku oczywiście się okazuje, że Panie w tym akurat momencie stały prawie nad dzieckiem. Prawda jest taka, że najczęściej były obecne tylko mają płacone za bezpośrednią opiekę. Jeżeli wychowawczyni widzi, że powstają jakieś zagrożenia w grupie, to powinna przeprowadzić z dziećmi na ten temat nie jedną, ale kilka pogadanek. W przedszkolu bezpieczeństwo naszych dzieci jest najważniejsze, a to co robią Panie w większości przedszkoli w tym kraju to przekonanie, że jakoś to będzie. Mam na koniec pytanie, czy rozcięcie głowy /3 szwy/ kwalifikuje się do pisania protokołu powypadkowego i ewentualnego odszkodowania. Pozdrawiam strapionych RODZICÓW! wyślij odpowiedź Autor: 472 21:17 Odp:"rozbita" broda Śmieszne rzeczy piszecie LUDZIE !!! Może miały szyc jej brode w przedszkolu....mamusia tez ci szyla kolanka jak sie wygrzmocilas???? wyślij odpowiedź Autor: ania lach 22:54 wypadek w domu moje dziecko mialo wypadek w domu...zlamalo trzon obojczyka z przemieszczeniem kątowym..chodzi do przedszkola i jest tam ubezpieczone czy dostanie odszkodowanie?..czy ktos mial kiedys podobną sytuacje?prosze o odpowiedz wyślij odpowiedź Autor: zosia 09:20 bezpieczeństwo dzieci Przeczytałam wszystkie wpisy i zastanawiam się, kiedy na mnie przyjdzie kolej i o sobie będę mogła poczytać. A po poście Pani Doroty Kotarskiej aż mnie zmroziło. Pracuję w przedszkolu jednooddziałowym zlokalizowanym w szkole, mam ponad 20 dzieci w wieku od 3 do 6 lat i koszmarne warunki lokalowe. I nie jestem młodym nauczycielem, pracowałam w wielu placówkach i mam porównanie. Najgorsza jest ubikacja zlokalizowana na szkolnym korytarzu. Nie mam nikogo do pomocy, wszystko jest na mojej głowie. I proszę mi powiedzieć, jak mam rozwiązać problem wyjścia dzieci do toalety - bo to bardzo niebezpieczne miejsce i dzieci nie powinny tam same przebywać. Czyli mam biegać za każdym dzieckiem, czekać aż załatwi potrzeby, umyje się a co z pozostałymi? Więc sprawa wygląda tak, że nie chodzę do łazienki z dziećmi, tylko szeroko otwieram drzwi do sali, i patrzę jak dziecko tam wchodzi. Jeśli wydaje mi się, że za długo nie mam maluszka wtedy biegnę szybko, sprawdzam, czy wszystko w porządku i znowu biegiem do sali. Ostatnio jednemu chłopczykowi zdarzyła się "wpadka", podczas wycierania rozmazał się cały od kolan po plecy. I co zrobiłam? Ano zostawiłam całą grupę i doprowadziłam dzieciaczka do porządku, a nie trwało to krótko. W pracy jestem bardzo zestresowana, cały czas boję się, że stanie się coś dziecku w sali, ubikacji, na placu zabaw i proszę mi uwierzyć - nie zabawiam się na placu przedszkolnym w "pogaduszki", bo zwyczajnie nie mam na to czasu. Muszę mieć oczy naookoło głowy, ale to i tak za mało, bo pomysłowość dzieci nie zna granic. Wiem, że mam dobrą opinię jako nauczycielka, rodzice przychodzą do mnie ze wszystkimi problemami, pytaniami, nie stawiam barier, nie wymądrzam się, tylko zwyczajnie po ludzku rozmawiam z nimi. Ale wiem też, że gdyby któreś dziecko uległo wypadkowi nie byłoby już tak miło. Wystarczy poczytać wpisy na tym forum. Smutne to, bo praca w przedszkolu jest naprawdę trudna, odpowiedzialna i stresująca. Ale jakoś nie żałuję, że wybrałam ten zawód i niech tak zostanie. wyślij odpowiedź Autor: NP 22:22 Odp:wypadki w przedszkolu! To że akurat nadchodzisz a ktoś rozmawia nie znaczy ze nie pilnuje!!! Chyba ze sam po sobie wnioskujesz!!! A ja miałam 2 sytacje w których stałam koło dziecka 5 kraków a on przewrocilo sie i uderzylo glowa w obudowe piaskownicy i CO?! Nie upilnowalam choc bylam ta blisko.... nie czytam w myslach i nie jestem jasnowidzem wyślij odpowiedź Autor: MAma 09:32 Odp: Kotarska A Pani przypadkiem nie jest adwokatem i dlatego daje takie porady ?! Mi wydaje się,że TAK ! i napędza kolegom po Fachu klientów !!!! NIEłADNIE ! wyślij odpowiedź Autor: Marcin Hały 13:49 wstrząśnienie mózgu w przedszkolu Witam moje dziecko 4 letnia córeczkaka miała wypadek w przedszkolu. Podobno podczas mycia rączek przed obiadem poślizgnęła się i upadła na tylną część głowy na kafelki. Podłoga prawdopdobnie była mokra a panie przedszkolanki niedopilnowały toalecie były jeszcze 2 dziewczynki bez opieki. Zawiadomiono nas telefonicznie ok godziny po zdarzeniu. Zabraliśmy dziecko natychmiast do przychodni gdzie zaczęła mocno wymiotować. Dalej skierowanie do szpitala gdzie stwierdzono wstrząśnienie mózgu i uraz potylicy. Nie wiem jak powinniśmy jako rodzice zachować się w zaistniałej sytuacji..? wyślij odpowiedź Autor: Anna 21:27 MAma A pani to niby kim jest? Psychologiem, pedagogiem, logopedą, pediatrą, terapeutą itd, itp. Udzielasz kobieto rad nie mając pojęcia o wielu dobrze mi sie robi jak widzę, dosłownie w każdym wątku ten podpis "MaMA"Zasmakowała kobieta w udzielaniu rad nie zastanawiając się nad sensem wypowiedzi(tak naprawdę braku sensu)i tak klepie, klepie, specjalistka od siedmiu boleści. Opanuj się kobieto , bo jesteś nudna, a te twoje wypowiedzi, to taka paplanina o wszystkim i o niczym. wyślij odpowiedź Autor: MAma 23:34 Odp: A Ty kobieto do szpiku kości WREDNA ! Co, znowu "Ofiary" ataków szukasz ? popatrz na swoje wredne i chamsko-prymitywne komentarze,których to ,natomiast ja mam DOŚĆ ! wyślij odpowiedź Autor: Lucyna 22:04 Odp:Wypadek w przedszkolu!!! witam, po pierwsze dziecko w kazdym przedszkolu powinno być ubezpieczone...jest to obowiązek -ubezpieczenie jest obowiązkowe. Więc należy się odszkodowanie z polisy. Po drugie ja bym tak winy na przedszkole nie zwalala bo przecież nauczyciel nie moż e jak cień chodzić za każdym dzieckiem, takie wypadki sie zdarzają, to są dzieci i sekunda szybkiego biegu dzieciak i wypadek gotowy. dużo zdrowia życzę , Lucyna wyślij odpowiedź Autor: mama 11:35 Odp:MAma A pani to niby fachowiec? A gdzie pani mądre rady? Jeszcze się z takimi nie spotkałam. Do wszystkich pani pyskuje, wyzywa, atakuje. A jak już pani spróbuje coś doradzić, to ręce opadają. Wiedza prawie żadna. Jeżeli się pani z kimś nie zgadza, to proszę kulturalnie polemizować a nie głupio pyskować. A wie pani, kto sięga po pyskówki i wyzwiska? Ten, kto nie ma rzeczowych argumentów. Proszę przejść do wątku o treningu czystości i udowodnić mi, że nie mam racji twierdząc, że zaczyna się to w wieku plus, minus 18 m-cy. Aha, ale pani nie dzieli się wiedzą. To po co pani tu wchodzi? wyślij odpowiedź Autor: MAma 12:09 Odp:Odp: Po pierwsze:nie do wszystkich,a po drugie proszę mi wskazać fragment w którym podważam opinię edukacji w wieku 18 msc. ! wyślij odpowiedź Autor: MAma 12:42 Odp:Odp:Odp: Przepraszam Panią,ale źle zinterpretowałam tytuł postu i odebrałam go jako uwagę pod swoim adresem. Stąd taka odpowiedź. Podrawiam. wyślij odpowiedź Autor: mama 15:34 do MAmy Moja uwaga była pod adresem Anny, co z resztą podtrzymuję. Nie znoszę chamstwa i głupoty, a ta pani to prezentuje systematycznie. Serdecznie Panią pozdrawiam. wyślij odpowiedź Autor: Anna 15:37 MAma Jak się nie potrafi nawet poprawnie sformułować zdania, to jakim prawem kobieto udzielasz "specjalistycznych" rad. Nie skończyłaś zapewne żadnej szkoły a tu chcesz uchodzić za specjalistę. Czy tobie wolno komentować moje wpisy w sposób bezczelny, a ja nie mam prawa się wypowiedzieć. Ja nie szukam kontaktu i tematów do polemizowania, ale nie, ty w sposób chamski i bezczelny wpychasz swoje trzy grosze- doradca od siedmiu boleści. wyślij odpowiedź Autor: Anna 15:59 mama- cz y też "MAma- mama" Kobieto, jeśli chodzi o trening czystości to nie liczy się metoda tylko wynik. Jeśli moja córeczka mając jedenaście miesięcy bardzo dobrze chodziła i gdy chciała kupę przynosiła nocnik, to czy miałam jej tego zabronić, bo np. ktoś uważa, tak, czy tak, przecież to głupota i kobieto i to twoje zwierciadlane odbicie"niby MAma" swoje słabości, brak umiejętności traktujesz jako atut, zaletę. Wiadomo,ze w większości na ten portal wchodzi nieudolnych matek, nie dających sobie rady z wychowaniem dziecka i nauczeniem chociażby korzystania z toalety. A TY JESTES WŁAŚNIE JEDNĄ Z TYCH NIEUDOLNYCH, ALE BARDZO ZAROZUMIAŁYCH MATEK, KTÓRA ZE SWOJEJ GŁUPOTY ROBI się nudzisz, to idź do pracy i realizuj się w tym co najlepiej potrafisz, bo w udzielaniu rad (bardzo głupich, powielonych) niestety nie realizujesz takie lanie wody, zwykłe trele morele, bo gdzieś przeczytałam, bo ktoś mi powiedział- bzdura i głupota do wiedzą powtarzam dziele się z mądrymi ludźmi, którzy potrafią mnie zwykłą głupotą, chamstwem prostactwem jest uważanie,ze "SKORO JA TAK UWAŻAM,MYSLĘ, TO KAŻDY MUSI MYSLEĆ TAK JAK JA"Takie stanowisko jest zupełnym brakiem szacunku dla drugiego człowieka, ale tego u niektórych nie da się zmienić, ale co mnie to obchodzi. Ale wielmożna" mamę" bardzo obchodzi, bo nie omieszka wszędzie dodać jakiegoś zjadliwego wpisu. Ty kobieto zapewne nie masz znajomych, przyjaciół, bo kto by z taką osobą tylko twoich dzieci , bo wychowasz ich na egoistów. wyślij odpowiedź Autor: mama 15:59 Odp:MAma Ma pani prawo się wypowiedzieć. Czy ktoś pani zabrania? Jednak pani wypowiedzi brzmią tak:"niedobrze mi się robi jak widzę podpis MAma", "Zasmakowała kobieta w udzielaniu rad", "specjalistka od siedmiu boleści", "nie dorastasz mi do pięt, jesteś malutkim zerem", "jesteś nieudolną matką". To są pani "argumenty". Powinny brzmieć tak: Nie zgadzam się z panią, ponieważ......... -i tutaj argumenty. Ja wiem, że nie szuka pani tematów do polemizowania, szuka pani tematów do pyskowania. Jeżeli wchodzi pani na forum, to chyba się z tym liczy, że pani wypowiedź ktoś może skomentować. Proszę nie wypisywać głupot, to nie będę tego komentowała. wyślij odpowiedź Autor: mama, nie MAma 16:37 Odp:mama- cz y też "MAma- mama" Pisałam o SADZANIU na nocnik w wieku siedmiu miesięcy, bo siedmiomiesięczne niemowlę samo nie usiądzie na nocniku. Tak się nie robi, Ale jeżeli 11 miesięczne dziecko siada samo na nocnik, to jak najbardziej nie należy zabraniać. Pani nadal nie rozumie co ja piszę. Proszę nie zachęcać rodziców do sadzania niemowlaków na nocnik. Trening czystości rozpoczynamy w wieku 18 miesięcy, niektórzy fachowcy mówią nawet o wieku 18-24 m-cy. Oczywiście, że można nauczyć dziecko młodsze niż półtora roczku treningu czystości, ale będzie to raczej na zasadzie odruchów warunkowych, czyli zwykła tresura, która z wychowaniem nie ma nic wspólnego. Dziecko to nie piesek. Jedno dziecko opanuje w wieku 20 m-cy, inne w wieku 36 m-cy. Liczy się i efekt końcowy i metoda. Nie jestem osobą zakompleksioną, tak więc pani marne wywody na temat jaka to niby jestem nie mają dla mnie znaczenia. Buntuję się przeciwko chamstwu i głupocie, którą pani prezentuje i na to zgody nie daję. wyślij odpowiedź Autor: Anna 16:58 Do "mamy- MAmy" Nie to ja buntuje przeciwko pani bezczelności zarozumialstwu o głupocie nie wspominając. Nie każde dziecko jednakowo się rozwija więc proszę nie uogólniać, bo jakaś teoria mówi tak, czy tak. A to,że dziecko 4- letnie czy nawet 3 -letnie chodzi w pieluchach to zwykłe zaniedbanie matki, albo opóźnienie w "Buntuję się przeciwko chamstwu i głupocie, którą pani prezentuje i na to zgody nie daję."- świadczy o zaburzeniach u na coś to możesz kobieto nie dawać mężowi i swoim dzieciom, ale mi , ha, ha, ha, ha, ha. Zanim coś napiszesz to pomyśl, bo tym razem wyjątkowo ci nie się. JA NEGUJĘ TWOJE POGLĄDY , TEORIE , BO SĄ JAK POWTARZAM POWIELENIEM TEGO, CO KTOŚ POWIEDZIAŁ, CZY NAPISAŁ, ALE NIE MOGĘ ZABRONIĆ CI PISAĆ TYCH BZDUR, TWOJA SPRAWA, TAK JAK MOJA CO JA ROBIĘ, JAK PISZĘ, JAK WYCHOWUJĘ DZIECI. Czasy królów i podwładnych minęły, widzę, że ktoś urodził się nie w tej koniec śmieszy mnie stwierdzenie,że jakiś fachowiec napisał,że trening czystości zaczynamy w wieku 2 lat- co za bzdury, no tak a później są skutki- czterolatek sikający w majtki(przecież to normalne prawda?).Jest pani właśnie bardzo zakompleksiona, bo ja nie zgadzając się z kimś nie muszę go na siłę przekonywać do własnych racji wedle powiedzenia "wolność Tomku w swoim domku"Jeszcze nie spotkałam w swoim życiu tak zażartej osoby jak pani- naprawdę współczuję, to musi być straszne dla otoczenia. wyślij odpowiedź Autor: Anna 17:26 Do "mamy- MAmy" Chciałam jeszcze dopisać- w przedszkolu w którym ja pracuję mamy mnóstwo 2,5- latków, ale oczywiście bez pieluch, nie sikających w majtki, zgłaszających potrzeby, potrafiących obsłużyć się w matki nie zwracały uwagi na teorie pewnych fachowców. Skutki wychowania daje się teraz zaobserwować, nie zrzucają winy na zwieracze i tym podobne dyrdymały. Liczą się chęci no i oczywiście odpowiedzialność za swoje pani takie powiedzenie dla chcącego nie ma nic trudnego", ale trzeba chcieć. wyślij odpowiedź Autor: MAma 17:33 Odp:Odp: Z kimś takim,nie warto nawet rozpoczynać jakiejkolwiek polemiki,bo efekt będzie zawsze taki sam:niezasłużone zmieszanie z błotem. To jest przypadek skrajnie beznadziejny i niereformowalny ! Jej tok myślenia jest naprawdę,na żenująco niskim poziomie nie potrafię zrozumieć,mianowicie:jak ktoś mógł ją przyjąć na stanowisko nauczyciela w przedszkolu ? ŻADNYCH wartości moralnych i czego ona uczy Nasze dzieci-CHAMSTWA ? Pozdrawiam serdecznie Panią ! wyślij odpowiedź Autor: Anna 17:55 MAma? Proszę się teraz nie oburzać i przypomnieć sobie, czy to ja szukałam tematu do dyskusji, ależ nie to czcigodna mama zaszczyciła mnie tą "przyjemnością" nie szczędząc obraźliwych słów i chamstwa w każdym komentarzu. Jeśli nie zaprzestane pani komentarzy, to będę ja komentować każdy pani głupi i prymitywny wpis. Zrozumiano?A tak na marginesie, czy umiemy czytać ze zrozumieniem- czy ja coś pisałam ostatnio do pani w tym wątku, chyba w końcu kim pani jest : mamą , Mamą, czy raczej jednym i drugim?Pani wiedza, wiadomości na tematy , które się tu porusza, jest równa zeru i poraża prymitywnością które nie potrafi dobrze pisać po polsku, chce udzielać specjalistycznych rad- głupota i wrócić się do szkoły podstawowej i przeanalizować teksty- czytanie ze zrozumieniem, kłaniają się luki w wykształceniu i kulturze osobistej. wyślij odpowiedź Autor: MAma 18:05 Odp:MAma?>Anna Oczywiście mówisz teraz o sobie ! Taka jest prawda o twoim podejściu do innych ! wyślij odpowiedź Autor: Anna 18:23 MAma - mama? Nie chcę już z tobą dyskutować, bo najzwyczajniej nie mam czasu( w przeciwieństwie do ciebie- jesteś w swoim żywiole), zaprzestań udzielania rad, które cię spychają na samo dno na pierwszy rzut oka, ze nie wiele wiesz, w życiu nie przeczytałaś żadnej książki psychologicznej. Same nagłówki w gazetach nie wystarczą, aby bawić si w specjalistę. Zamiast wypisywać bzdury, a skoro jesteś przy komputerze wrzuć jakieś hasło w google i będzie z tego jakiś pożytek, bo dowiesz się naprawdę interesujących rzeczy, albo idź do biblioteki. Sama zobaczysz ileż to ciekawych wiadomości kryją książki, jakie to źródło wiedzy, przy takiej niewiedzy jak w twoim przypadku. Może coś bedzie o rozdwojeniu lektury wyślij odpowiedź Autor: MAma 18:44 Odp:MAma - mama?.Anna "niewiele"- pisze się razem ! nie wiesz tego ? Nie mam zamiaru rogrywać z tobą potyczek ponieważ to nie Ring Bokserski ale FORUM dla rodziców !Mądrzejszy musi ustąpić. wyślij odpowiedź Autor: Anna 18:53 MAma- mama? Mądrość to umiejętność praktycznego wykorzystywania posiadanej wiedzy i ty nie masz żadnej wiedzy a doświadczenie jedynie w ubliżaniu i udzielaniu głupich to ma być mądrość? Nie zazdroszczę i już naprawdę żegnam. Szkoda czasu na dyskusję z kimś takim, nie ma się co uwsteczniać. wyślij odpowiedź Autor: mama 19:26 Anna-nauczycielka Kto tu pisze o chamstwie i braku kultury? Pani anna, której wpisy systematycznie usuwa redakcja, które to wpisy nie nadają się do cytowania. Która wyzywa nie tylko rodziców, ale również nauczycieli. wyślij odpowiedź Autor: Anna 19:45 MAmamama Co zmieniamy nazwę z MAMA na mama, fakt może to zawsze jakaś jestem osobą, która nie wstydzi się swoich poglądów, nie zależy mi na podlizywaniu się .Jestem sobą nie gram jak np. ty i to twoje lustrzane odbicie. A co do redakcji, hmm, zastanawia mnie fakt, że skoro usuwa wpisy, to czemu nie usuwa wpisów, gdzie są wulgaryzmy, przekleństwa, coś tu nie gra. Osoba, która usuwa wpisy najzwyczajniej nie ma pojęcia o pracy w przedszkolu, o chamstwie rodziców, ich głupich roszczeniach (w przedszkolu w którym pracuje nie spotyka się postaw ze strony rodziców jakie można spotkać na tym forum). Uważam,ze redakcja powinna zacząć cenzurować słowa a nie wpisy, czemu przymyka oczy na słowa, których nigdy nie używam, słowa niecenzuralne, tego nie widzi, to jest mnie jest to zwykła dyskryminacja i niesprawiedliwość i to jest wielki błąd .A pani niech w końcu zdecyduje czy jest "mamą" CZY "MAmą" - bo to głupota odstawiać taką szopkę, nie widzę w tym czcigodnej mamusi ja też mam dwa komputery w domu, ale pisze tylko z jednego. wyślij odpowiedź Autor: mama 21:11 Anna Czy pani wie co pani napisała? Ja nie znalazłam na tym forum słów niecenzuralnych, znalazłam natomiast najbardziej obraźliwe, m. in. pod adresem moim i moich bliskich; słowa, jakich nigdy nie słyszałam i to niestety w pani wykonaniu. Nie przejmuję się takimi rzeczami, to bez znaczenia, to pani wizytówka. Jeżeli nie wstydzi się pani swoich komentarzy, to dlaczego występuje jako wiele osób? To śmieszne. A komu niby ja mam się podlizywać?:-)Ocenia pani innych po sobie, dlatego trudno pani uwierzyć w to, że MAma i mama to dwie osoby. Mi osobiście nie zależy na tym, żeby pani myślała inaczej. A najzabawniejsze jest to, że podejrzewa pani o to, że ktoś przesiada się z komputera na komputer. Ja mam w domu kilka komputerów, korzystam z jednego, choć nawet gdybym skorzystała z komputera męża, to i tak nasz numer IP jest jeden ponieważ mamy jeden abonament na internet bezprzewodowy. Także żadnych szopek wymyślonych przez panią robić nie mogę, ale też i nie mam na to ochoty. Także proszę dać sobie spokój z tą teorią spiskową. Tłumaczyłam już pani, że administrator jeżeli podejrzewa forumowiczów o coś takiego to na specjalnych stronach internetowych może sprawdzić miasta z jakiego pochodzą abonenci o danym IP. Kończę już tą dyskusję z panią. Mam nadzieję, że już nigdy nikt nie przeczyta żadnych obelg pod swoim adresem od pani. Bycie mamą to dla mnie największy zaszczyt i przyjemność, czego życzę wszystkim Mamom. Niezmiennie też pozdrawiam Panią MAmę. wyślij odpowiedź Autor: Anna 21:45 MAma - mama? A ja mam nadzieję, że w zwyczajny sposób odczepi się pani ode razy panią o to prosiłam, ale jakby grochem o ścianę. Proszę sobie poczytać swoje wpisy dotyczące mojej osoby. Za każzdym razem obraża mnie pani wyśmiewa i kpi i podkreśla swoją wyższość(tylko nie wiem z jakiego powodu, czy pani jest lepsza?)Czemu pani nie znalazła wulgaryzmów na tym forum, prosta odpowiedź, bo skupiona jest tylko na moich wpisach, czy wpisach osób, którzy maja podobne poglądy odmienne od pani , a nie znaczy to,ze nadzieję,że dotrze coś do pani, przecież często pani podkreśla jaka jest mądra i tak, to powino coś to pani dotrzeć. Nie życzę sobie komentarzy ani słów w stylu "ja zabraniam"(to nie świadczy o inteligencji tylko o braku kultury i wychowania)Nie znoszę ludzi pani pokroju i nie chcę z nimi mieć nic wspólnego, a więc chyba wystarczająco zrozumiale się wyraziłam, że nie chcę z panią dyskutować. Więc powtarzam tak dla pewności, proszę trzymać się z dala ode dla mnie macierzyństwo to nie zaszczyt tylko spełnienie moich matką i nie chwalę się jaka jestem mądra i cudowna i jakie mam cudowne dzieci, tak jak pani to robi. Ja powiem tylko jedno kocham moje dzieci a one mnie. Nie znoszę pani i wpis "MAma - mama" budzi we mnie wstręt, więc proszę o odrobinę kultury i omijanie moich wpisów, tym bardziej,ze bardzo rzadko tu goszczę w przeciwieństwie do pani(pani zawładnęła to forum)ja nie ma czasu na bzdury . Mam rodzinę i pracę i to one pochłaniają mój czas. wyślij odpowiedź Autor: MAma 21:52 Odp: Na taką głupotę,lekarstwa już nie za pozdrowienia i również pozdrawiam Panią mamę. wyślij odpowiedź Autor: MAma 22:12 Odp:MAma - mama?.Anna Ty kobieto znasz słowo "Proszę"?nie przypominam tego sobie wcale ! Jedyne co pamiętam,to:Obelgi,Wyzwiska np:"MOHEROWY BERECIE " Twoje słowa to czysta kpina i hipokryzja !Twoje wpisy, poziomem kultury słowa sięgają Bruku i ty śmiesz żądać usunięcia obrażających cię wpisów? To chyba jakiś kiepski żart?Zacznij się już leczyć na paranoję,gdyż te wszystkie twoje wpisy o tym zakończysz swą wątpliwą"karierę"na tym forum ,to wierz mi -ja za tobą tęsknić nie będę ! Tak więc: ŻEGNAJ ! wyślij odpowiedź Autor: MAma 22:15 Odp: Mowa tu o głupocie- naszej "znajomej". wyślij odpowiedź Autor: JuranD 21:41 wypadek w przedszkolu Witam!!! Mój syn też niedawno miał wypadek w przedszkolu na placu zabaw. Nie mam "chyba" do nikogo zastrzeżeń co do winy wiadomo dziecko! Ale co do późniejszego postępowania pewnie coś by się znalazło? Syn przebywając na przedszkolnym placu zabaw w godzinach jego pobytu w tej placówce doznał złamania kończyny górnej w 2 miejscach i była ona składana pod "całkowitą narkozą", oraz przebywał w szpitalu ale krótko tj. dzień w którym to się stało i następny do południa !? o wypadku została poinformowana Małżonka i zaraz sie w miarę możliwości pojawiła (pracuje około 500 od przedszkola). Syn leżał na jakimś tam leżaku w momentu wypadku do momentu przybycia Małżonki do przedszkola domniemam minęło około max .lub min. 40 minut a do dotarcia do lekarza ortopedy ponad "zdrowo" godzina (Zona nie dysponuje samochodem wiec czas przyjazdu taksówki i jazdy w korkach z obrzeżny miasta do centrum )I oto nasuwają mi się pytania:? przedszkole nie powinno wezwać pogotowia i dopiero poinformować rodzica o zaistniałym fakcie? przedszkole nie ubezpieczyciel zwróci za przejazd taksówka do szpitala bez paragonu kosztów podróży (kto w takiej sytuacji myśli o paragonie , aczkolwiek paragon lub rachunek imienny jest chyba do odzyskania - radio taxi ) 3,Czy mam prawo ubiegać się o odszkodowanie z polisy przedszkola ? posiadając indywidualne ubezpieczenie syna też mogę z niego skorzystać? jakim czasie powinien być sporządzony protokół powypadkowy i czyja powinna być wpisana wina i jaki jest czas na dostarczenie jego rodzicom ? Zagory dzięki za wyczerpujące odpowiedzi !!!! wyślij odpowiedź Autor: Joanna 11:22 Odp:Wypadek w przedszkolu!!! Rozumiem pani sytuację. Sama tez mam dzieci i wiem że to żywe srebra i nawet w mojej obecności potrafią się wydarzyć różne małe wypadki,a nawet groźne. Straszną rzeczą jest uszczerbek zdrowia nawet najmniejszy u naszych dzieci. Ale żeby zaraz sprawę w sądzie robić kobiecie która ma ma grupę 25 osobową. To naprawdę trzeba mieć oczy dokoła głowy. Ta nauczycielka i tak dostała już karę bo samo takie wydarzenie jest dla niej porażką. Poza tym to ma ona tylko jedną panią do pomocy na całe przedszkole i tak niech kilkoro dzieci w jednym czasie chce do toalety to nawet pozostawione rzekomo pod opieką tej jednej i tak może się coś wydarzyć. Najważniejsze to to że nauczycielka go nie popchnęła, nie uderzyła i nie podstawiła mu nogi. I na pewno źle nie życzy swojemu wychowankowi. W przedszkolach naprawdę pracują odpowiednie osoby dobrze wykształcone lata 80 - te minęły, kiedy to zaraz po ogólniaku przyjmowano do pracy osoby bez kompetencji. Trochę wyrozumiałości. wyślij odpowiedź Autor: Anna 14:23 "MAma- mama"- ha, ha, ha, ha, ha, ha, ha, ha.................................... Za to ty zapewne zrobisz karier na tym forum, ale zastanawiam się jako kto?Zero wiedzy, prymitywny język, do czego można to wykorzystać? Możesz jedynie kopać rowy, tam nie potrzeba wiedzy tylko krzepy. A skoro masz tyle siły w pysku to pewnie i kawał baby z lepiej jakąś wieczorówkę dla dorosłych to może ci się chociaż słownictwo poprawi. A w obecnej sytuacji, czytaj chociaż gazety , ale pamiętaj nie tylko mogę tylko pośmiać się z twojej tępoty. wyślij odpowiedź Autor: MAma 16:06 Apel do Administratora. Proszę o usunięcie wpisu Anny,gdyż upokarza nagminnie nie tylko mnie ale także innych forumowiczów w bardzo niewybredny rzeczywiście jest nauczycielką przedszkola,to jej poziom kultury słowa temu skutecznie wchodzę na to Forum po to,aby stale być obrzucana wulgaryzmami i obelgami. wyślij odpowiedź Autor: Anna 16:34 Apel do Administratora. - obustronny Tego to już za wiele. Czy ty kobieto, masz jakieś prawo obrażać innych i dziwić się, że ktoś ci na to nie pozwala. Poczytaj sobie wpisy, które dotyczą mojej osoby, to może coś zrozumiesz a to cytaty-"To chyba jakiś kiepski żart?Zacznij się już leczyć na paranoję,gdyż te wszystkie twoje wpisy o tym świadczą.", "Mowa tu o głupocie- naszej "znajomej"."Na taką głupotę,lekarstwa już nie ma","To jest przypadek skrajnie beznadziejny i niereformowalny ! Jej tok myślenia jest naprawdę,na żenująco niskim poziomie kultury.",,"Ty kobieto do szpiku kości WREDNA ! Co, znowu "Ofiary" ataków szukasz ? popatrz na swoje wredne i chamsko-prymitywne komentarze,których to ,natomiast ja mam DOŚĆ !","Sama jesteś Żałosna i śmieszna !Ty wielu rzeczy nie potrafisz zrozumieć,","Stara i chamska do potęgi entej ","jesteś zwyczajnie C H A M S K A "to jest tylko mała część. Pytam się czy to sa komplementy?Jeśli administrator usunie wpisy a potrafi byc obiektywny to musi usunąć i twoje. JA nie zaczynałam dyskusji, tylko oczywiście ty kobieto i przytoczę twój wpis "Kto mieczem wojuje ten od miecza ginie" Może to nie jest na poziomie, ale cóż nie znalazłam innej metody- ty mnie obrażasz , ja ciebie. Jedyny sposób, aby pozbyć się będę już przytaczać wpisów osoby podpisującej się "mama", bo niczym nie różnią się od tych przytoczonych a może są gorsze. A może ja się mylę, może to są komplementy tylko dziwnie ujęte?Trochę obiektywizmu i samokrytycyzmu nie zaszkodzi . A tak na marginesie na przyszłość "PROSZĘ TRZYMAĆ SIĘ Z DALA ODE MNIE" wyślij odpowiedź Autor: MAma 17:27 Odp:Apel do Administratora. - Ty natomiast poczytaj sobie swoje wpisy na mój temat. Taka wielce pokrzywdzona przez los jesteś ?od kiedy to ? KAŻDY mój wpis obsypywałaś obelgami,to co miałam cicho przytakiwać ? To się grubo ty nie będziesz nikogo obrażać,to i ty nie spotkasz się z obelgami." NIE CZYŃ DRUGIEMU CO TOBIE NIEMIŁE". Jeśli ma usunąć moje ? Proszę bardzo,nie mam nic przeciw !ale razem z twoimi. wyślij odpowiedź Autor: Anna 18:07 Odp:Apel do Administratora. - obustronny " NIE CZYŃ DRUGIEMU CO TOBIE NIEMIŁE"- no właśnie a ty czemu czynisz? Poszukaj sobie dawnych wpisów i zobaczymy kto zaczął. Dla mnie administrator może polikwidować wszystkie moje wpisy, to nie ma znaczenia, ale twoje takie cudowne niech zostawi na pamiątkę - zapewne jesteś z nich dumna, niech ludzie zachwycają się pięknym stylem. wyślij odpowiedź Autor: maMA 18:29 Odp:Odp:Apel do Administratora. - obustronny JESTEŚ NIEREFORMOWALNA ! wyślij odpowiedź Autor: mama wiercipięty 18:34 mama wiercipięty Dziewczyny dajcie spokój Człek tu chce poczytać o czymś co go interesuje a tu 15 minut cZytm Wasze posty które nic nie wnoszą do sprawy Włączcie na luz Moja córka też uległa wypadkowi na terenie przedszkola Złamana ręka ;( Żalu do przedszkola nie mam Mam świadomość że dopilnowanie tylu dzieci jest wręcz niemożliwe Powiadomiona byłąm o zdarzeniu, Jednak jest zawsze jakieś ale... Pani twierdziła że stało się to na jej oczach. Jednak: nie potrafiłą odpowiedzieć na pytanie czy dziecko uderzyło się w głowę (córka zachowywała się dziwnie w pierwszych godzinach po wtypadku, jednak to zachowanie było wynikiem stresu i bólu) Relacja córki, którą potwierdziła koleżanka też byłą jak dla mnie wstrząsająca : Dziecko spadło i zaczeło płakać trzymając się za rękę, koleżanka pobiegła po Panią. Pani nie doszła do córki tylko z odległości krzyczałą zeby ta przyszła do Niej i to szybko, Kiedy córka doszła Pani jako "wyspecjalizowany chirurg"zbadała dziecko co Jej jest zbadałą wyginając bolącą rączkę we wszystkie strony ;( Po czym stwierdziła ze nic dziecku nie jest i zadzwoniła do mnie ze: "Mała się potukła i boli Ja rączka Ale to nic poważnego bo po cukierki przybiegła" Strasznie mnie też bodneło sformułowanie że Małą biegała i dokazywała aż wkońcu zapłatę dostałą Moje dziecko jest żywe i ciekawskie Jednak to nie jest powodem do takiej zapłaty To był wypadek nie zapłata za jej postępowanie. Dziś byliśmy w Piekarach u Pana doktora na kontroli. wszystko idzie w dobrym kierunku łapka się zrasta super a Małą już tak nie boli ;) Co do odszkodowania ... wiadomo jakąś część wydatków pokryje jednak dla zdrowia dziecka oddała bym każdą złotówkę choćby ostatnią ' wyślij odpowiedź Autor: MAma 08:39 Odp:mama wiercipięty Witam ! To nauczycielka powinna podejść(nawet podbiec) do dziecka,a nie dziewczynka(jak Pani pisze) uderzyła nie miała prawa ruszać tą ręką,gdyż mogło dojść do zmian wtórnych)powinna tą rączkę unieruchomić,a nie wydawać niesprawiedliwy tego,dyrekcja przedszkola Powinna sporządzić protokół z wypadku - dla Ubezpieczyciela i dla Pani. Szybkiego powrotu do zdrowia dla małej ! Natomiast,co do powyższych wpisów,to naprawdę nie jestem z nich kobieta(Anna)ubliża wszystkim bez wyjątku,którzy mają odwagę mieć inne poglądy niż ona. wyślij odpowiedź Autor: MAma 08:56 Odp:Odp:mama wiercipięty Jeżeli dziecko z czegoś spada to zawsze mniej lub bardziej,ale uderza o coś głową.(W powyższym poście miało być :"Prawdopodobnie...") Ten wniosek,tak z własego doświadczenia. wyślij odpowiedź Autor: min 19:48 ze strony nauczycielki Dzisiaj u mnie w przedszkolu miał miejsce wypadek. Dziecwczynka wstajac od stołu otknęla się i upadla uderzajac sie o kant stołu. Krew się lala. Od razu byli powiadamiani rodzice, dziecko opatrzone i zrobiony okład. W sali byłam cały czas ale nie mogę za każdym dzieckiem latac z poduszką. Dzisiaj byly 22 osoby w sali. Porażka.. wyślij odpowiedź Autor: poszkodowany przedszkolak 11:16 WYBITY ZĄBA wczoraj mojej córce chłopak wybił zębą uderzajać ją z całej siłe samochodem-zabawką, Pani natychmiast mnie wezwała po pół godzine już byłam w tym czasie zdarzył być jakiś lekarz pediatra i poprzez Panią miałam umówiona wiztyę w moim miejscU zamieszkania,pomijam to że nic na to nie poradziła Pani dentystka,potem udałam się do innej miejscowości tam włożono zęba i skierowano mnie dalej do miejsca położonego około 120 km od miejsca zamieszkania. Tam zrobiono co mogli ale nie dają zbyt dużej nadzieii ze się zrośnie gdyż córka nie ma bocznych zębów i nie mieli bardzo do czego przymocować........i teraz mam pytanie- czy mogę ubiegać się o jakieś odszkodawanie od rodziców tego łobuza ? od czego w takim przypadku powinnam zacząć ? Czy powinnam pozwać do sądu ich ? czy przedszkole? szczerze moąc wolałabym aby to rodzice tego dzieciaka odpowiedzieli bo to nie pierwszy raz jak kogoś skrzywdził. PROSZĘ O O JAKĄŚ PORADE wyślij odpowiedź Autor: Ola 20:26 WYBITY ZĄBA O rany skarżyć przedszkole, za co ? Za to,ze jakiś dzieciak uderzył rodziców małego jak to pani nazwała "łobuziaka? za co też skarzyć? Przecież to dzieci a nie kryminalisci. To był wypadek, tylko wypadek a nie pozwać do sadu bo ich dziecko uderzyło drugie, nie słyszałam takiej bzdury jak zyję. Przecież to małe dzieci- przedszkolacy. wyślij odpowiedź Autor: poszkodowany przedszkolak 22:59 Odp:WYBITY ZĄBA i co z tego ,że przedszkolacy ???? moje dziecko do końca życia będzie to pamiętać a ja razem z nią, wie Pani jak wygląda dziewczynka bez przedniego zęba i to STAŁEGO ???? nawet sobie Pani nie wyobraża jak ona cierpi, co z tego ,że umocowali zęba jak może to nic nie dać- rzadko kiedy udaje sie uratowac takiego ząbka, nawet wstawić nie będzie można jak się nie uda bo jest za mała !!!!!!!!!!!!!! ale zawsze tak jest ,że te grzeczne dzieci cierpią najbardziej a łobuzy rządzą. JAK DLA MNIE TA SPRAWA BARDZO POWAŻNA WIĘC WIEM CO PISZE OLA !!!!!!! wyślij odpowiedź Autor: Ola 13:25 Odp:WYBITY ZĄBA Akurat wiem jak wygląda dziewczynka bez górnych zębów, bo jestem matką az trzech najstarsza córka w wieku 4 lat straciła górne jedynki, więc nie musi pani mi opisywać A po drugie jestem nauczycielką w przedszkolu i widzę tych jak to pani nazwała "łobuzów". Dzieci sie bawia i podczas zabawy zdarzają się sprzeczki z różnymi skutkami. W środę w mojej grupie na pierwszej zmianie, nie byłam obecna , chłopiec kołyszc się w czasie obiadu spadł z krzesła i rozbił sobie głowę(konieczne było szycie)Kogo by pani pozwała do sadu? Przedszkole, nic niewinna nauczycielkę, czy producenta mebli?Tam gdzie sa dzieci zawsze będą wypadki i nikt temu nie zaradzi. A co jeszcze przyczynia się do tego- otóż bezstresowe wychowanie. Dzieci robią co chcą , nie maja wpajanych zasad. Przychodzi taki 3- latek do przedszkola często jedynak i od razu kieruje się do córki często wracały posiniaczone z przedszkola czy szkoły, mnie tez to bolało i rozumiem pania i całe wzburzenie, ale nie wiele da się zrobić. Aby było dobrze trzeba by najpierw wychować rodziców niektórych dziecko jest ubezpieczone w przedszkolu i nalezy mu się wyślij odpowiedź Autor: Kasia 12:57 Odp:Wypadek w przedszkolu!!! Potem wszystko na Nauczycieli. Co ma zrobic Nauczyciel z tyloma dziecmi. Niech daja pomoc. To nie problem Nauczycielki lecz calej Edukacji. To tam tkwi problem. wyślij odpowiedź Autor: Tamara 12:19 Jestem Mamą i przedszkolanką-Pytanie Jestem wychowawcą w małym prywatnym przedszkolu. Jest nas wychowawców mało i często gdy któryś jest na zwolnieniu pojawia się sytuacja że nie sposób mieć cały czas oko na dzieci. W grupie mam 14 dzieci 4-5 latki. Często zdarza się sytuacja że muszę być z dzieckiem w toalecie podczas gdy te na sali są same lub też rodzice odbierając dzieci chcą o coś zapytać no i nie da się mieć oko przez cały czas. Proszę dyrektor o dodatkowy etat pomocy ale to jak grochem w ścianę "nie ma pieniędzy!". Moje pytanie to czy są jakieś regulacje mówiące o ilości dzieci w stosunku do ilości wychowawców. Gdy zaczynałam miałam ok 6 dzieci teraz jest 14. Nie mam też ubezpieczenia OC. Pani dyrektor liczy na to że nic się nie stanie i jakoś to będzie ale co kiedy stanie się wypadek a mnie nie będzie na miejscu mogę mieć przekreśloną karierę w tym zawodzie i odszkodowanie do zapłacenia. Jak wymuśić na dyrekcji aby zapobiegała tego typu ryzyką. wyślij odpowiedź Autor: Beata 20:31 Jestem Mamą i przedszkolanką-Pytanie W przedszkolu państwowym tych dzieci mamy więcej , bo 25, bo przepisy mówią, ze nie może być ich więcej. U nas dzieci same chodzą do łazienki a zwłaszcza takie duże jak 4- 5 latki a to z tego względu,ze dziecko musi być samodzielne i samo obsłużyć się w toalecie. Druga przyczyna to, to,ze jeśli dziecku pozostawionemu w sali bez opieki cos się stanie to odpowiada nauczycielka. Zostawiając dzieci same bardzo ryzykujesz mimo,ze nie jest to Twoja wina. Dziwi mnie tylko fakt,ze dzieci 4- 5 letnie potrzebują pomocy w łazience. Czy one same nie wycierają pup? Przecież to ewidentne zaniedbanie ze strony 3- latkach jest pomoc na pół etatu i dopóki jest to chodzi z dziećmi do łazienki, ale pup nie wyciera, bo dzieci robią to same. U was widzę panują inne twoim miejscu szukałabym innej pracy, bo jeśli coś się stanie to cie "obedrą ze skry". Uwierz mi na nic zdadzą się tłumaczenia,ze byłaś z dzieckiem w sa bezwzględni domagają się wielu rzeczy ponad nasze możliwości, ale kiedy coś się stanie , to biada nam, nawet kiedy nie ma naszej winy. wyślij odpowiedź Autor: ola 09:01 zadławienie klockie w przedszkolu mój 4 letni synek dusil się w przedszkolu klockie lego. Nauczycielka nawet mnie o tym fakcie nie poinformowała, dowiedziałam się o tym w drodze powrotnej do domu od synka,że boli go gardełko zapytałam co się stało i wtedy wszystko mi opowiedzial. W domu natychmiast zadzwonilam do nauczycielki potwierdziła,że ttaka sytuacja miała miejsce, ale jak stwierdziła "sytuacja została opanowana". Synek od tamtego wydarzenia nie chcę chodzić do przedszkola, ma lęk. Poradzcie co mam robić czy powinnam to gdzieś zgłosić? i czy klocki lego powinny znajdować się w przedszkolu?pozdrawiam wyślij odpowiedź Autor: MAma 10:37 Odp:zadławienie klockie w przedszkolu Sprawę zgłosiłabym tylko dyrekcji,jeśli chodzi o lęk dziecka przed przedszkolem - wytłumaczyłabym,że rozumiem jego lęk,ale jeśli nie będzie brał małych rzeczy do ust,to historia się nie nauczycielka też miała wtedy niezły stres ! Natomiast co do samych klocków Lego,to jak najbardziej mogą być,ALE w Rozmiarze Dostosowanym do WIEKU DZIECI ! czyli Lego DUPLO(rozmiar:od1,5 r - 5 lat) ! Są też mniejsze niektóre elementy,ale nie mają szans aby wpaść dziecku do gardła( Informacja sprawdzona-córka też ma Duplo). wyślij odpowiedź Autor: Beata 16:19 Odp:zadławienie klockiem w przedszkolu Prosze mi odpowiedzieć, gdzie i po co Pani chce to zgłaszać, bo naprawdę nic nie przedszkolu sa klocki lego i jest to normalna sprawa. Idąc tokiem niektórych rodziców, musielibyśmy usunąć z sali właściwie wszystko, bo dzieci zawsze sobie znajda coś co można włożyć do buzi. A więc, dzieci nie powinny mieć guzików przy ubraniach, normalne guzik sie odrywa i ląduje w buzi. To samo z ozdobnymi końcówkami przy sznureczkach w spodniach dresowych, wszelkiego rodzaju koraliki i naszywki na bluzeczkach, kolczyki w uszach, spineczki we włosach, to wszystko można spotkać u dzieci na co dzień i wszystko świetnie miesci się w buzi i łatwo można połknąć. A co ze skarbami w kieszeniach dzieci, na które rodzice dają przyzwolenie? W ubiegłym roku 5 - letni chłopiec z mojej grupy zaczął się dusić jabłkiem, bo jadł zbyt łapczywie. A wiec czy to znaczy,że 5- latkom należy przecierać jabłka?Dotyczy to wielu innych pokarmów i owoców. A może to ja zawiniłam,że to jabłko wpadło w nieodpowiedni otworek? Według mnie nauczycielka zasłużyła sobie na pochwałę ,że nie wpadła w panikę i jak to nazwała opanowała sytuację. Jeśli dziecko lubi brać małe przedmioty do buzi to należy poprosić nauczycielkę, aby zwracała dziecku uwagę,że nie wolno tego czy tego brać do buzi. Przestańmy wpadać w paranoję, bo może być tak,że następnego dnia dziecko na Pani oczach zacznie dusić sie skórką od chleba. Trzeba wiedzieć jak się wówczas zachować, a bieganie na skargi naprawdę jest nie na miejscu. wyślij odpowiedź Autor: mama przedszkolaka 19:27 Odp:zadławienie klockie w przedszkolu Jest to ewidentne zaniedbanie polegające na niedopilnowaniu, które zapewne lęku przysporzyło i dziecku i pani nauczycielce i Bogu dzięki dobrze się skończyło. Nie porównywałabym tego do dławienia się jedzeniem, bo takowe zdarzają się i dorosłym. Każdy, kto opiekuje się większą lub mniejszą ilością dzieci musi mieć na uwadze to, że dzieci maja tendencje do wkładania ciał stałych do buzi. Pani nauczycielka zapewne z tego zdarzenia sama wyciągnie naukę. Myślę, że poszłabym do dyrekcji, ja na jej miejscu chciałabym wiedzieć o takim zdarzeniu. Jeżeli to był malutki klocek lego, nieodpowiedni dla grupy wiekowej, to jest to kolejnym zaniedbaniem. wyślij odpowiedź Autor: aleksandra urban 22:35 do P. Beaty zaczynając czytać pani komentarz tak mtślałam, że jest pani przedszkolanką, ale mamą chyba nie. Zostawiamy dzieci w przedszkolu po to aby czuły się bezpieczne! Dla jasności-mieszkam w malej miejscowości za miastem w której jest tylko jedno przedszkole, prywatne, za które płace ok 550 zł tu jedyne więc winduje sobie ceny jak chce, a ja co miesią prawie połowe swojej wypłaty zanoszę do tej pani pisze, że zgłosiłaby sprawe do dyrekcji, a Ja pytam do której jak tymi dziećmi zajmuje się sama dyrektorka? Pozostałe nauczycielki zmieniają sie jak w kalejdoskopie. O to,że powinnam zgłosić sprawe do kuratoriu zasugerował mi szpital twierdząc, że fakt zatajenia tej sprawy przez dyrektorkę był nie profesjonalny. Zdaje pani sobie sprawe co by sie stało w momencie gdyby klocek przebił jelito? moje dziecko mogło by umżeć a Ja nie wiedziałabym dlaczego! I jeszcze jedno, mojej koleżanki znajoma oddała swoje dziecko do przedszkola, dziecko udusiło się klockiem i zmarło czy to też normalne czy takie rzeczy powinny mmieć miejce w przedszkolu p. Beato??? Myśleże postępuje jak normalna matka kochająca swoje dziecko, pozdrawia; wyślij odpowiedź Autor: Beata 07:46 Odp:zadławienie klockiem w przedszkolu A jak Pani myśli , jak dzieci maja się rozwijać jak wszystko im pochowamy. Jak ma rozwijać się ich koordynacja wzrokowo- ruchowa, sprawność manualna, pamięć wzrokowa przedszkolach państwowych nie ma pomocy, jest tylko jedna nauczycielka i 25 dzieci,praca jest ciężka,a rodzice zamiast jakoś pomagać utrudniają. Myśli Pani ,że my nauczycielki nie tłumaczymy, nie pilnujemy, jeśli pani ma dzieci to chyba wie jakie pomysłowe i nie przewidywalne sa jeśli chodzi o przedszkola prywatne to nigdy nie zmienię o nich zdania - to są przechowalnie dzieci nastawione na zysk w których poza zabawa samorzutną nie ma nic. Jeszcze jedna sprawa mam dzieci i to troje i dobrze wiem ,ze w buzi dziecka potrafi znaleźć się nie tylko mały klocek. wyślij odpowiedź Autor: mario 18:40 rozbite czoło Mój synek miał wypadek w przedszkolu,podczas przebierania w szatni rówieśnik pchnął go na szafkę w wyniku czego syn miał wielkiego guza i rozcięte w szpitalu i oprócz widocznych obrażeń na szczęście nic poważniejszego się nie została blizna na środku na jej podstawie można starać się o jakieś odszkodowanie z wiem czy został sporządzony protokół bo nie miałem wtedy głowy do takich rzeczy, ważniejsza była wizyta w proszę o pomoc! Z góry dziękuję za odpowiedz. wyślij odpowiedź Autor: Łukasz Kustra 11:32 Pęknięta kość nosa dziecka W dniu wczorajszym około godziny 14 wydarzył się wypadek w przedszkolu naszej nie wiadomych przyczyn córka miała spuchnięte pół twarzy nos i pod jak co dzień odbierała córkę około godziny 16 i dopiero wtedy dowiedziała się że zdarzył się dziecku wypadek. Wychowawczyni stwierdziła że córka się przewróciła i lekko uderzyła nosem w parapet. Spodnie zakrwawione, buzia spuchnięta, w nosie skrzepy krwi, dziecko zapłakane. Panie twierdzą że nic takiego się nie stało, próbowały nas rodziców poinformować ale niestety miały podane złe numery telefonów. I tak: Numery telefonów były aktualizowane 3 miesiące temu ale oprócz telefonów do rodziców Panie przedszkolanki maja podane jeszcze 4 numery tel do dziadków i babci oraz 5 do nikt nie raczył się pofatygować żeby to sprawdzić. Przedszkole nie posiada pielęgniarki, nie wezwano lekarza, nas nie poinformowano o zdarzeniu. Żona zabrał córkę do lekarza pierwszego kontaktu , zaraz potem otrzymała skierowanie do poradni laryngologicznej oraz do płuc, RTG czaszki okazało się że córka ma pękniętą kość nosa. Od momentu zdarzenia do chwili gdy żona odebrała dziecko z przedszkola minęły 2 godziny, kolejne pięć godzin zajęły wizyty u lekarzy i w szpitalu. Czy to oznacza że się nic nie stało ? około 21 rozdzwoniły się telefony od Pani Dyrektor i wychowawczyni...nagle wiedziały jak się do nas dodzwonić. Na dzień dzisiejszy córka jest cała obolała, ma opuchnięty nos, okolice oczu, czoło i skarży się na ból nosa i głowy, nie może oddychać normalnie ponieważ ma jeszcze skrzepy krwi w przewodach nosowych. Jest markotna i nie chce jeść. Gdy dziś dzwoniłem do przedszkola Pani Dyrektor stwierdziła że polisa do ubezpieczenia jest do odebrania w moje pytanie czy sporządzono protokół ze zdarzenia przez pracownika BHP usłyszałem że wychowawczyni napisze notatkę i otrzymam ksero. To chyba jakiś żart!!!!!!!!!! Wspomnę jeszcze że kilka dni wcześniej córka również miała zakrwawiony nos ale nikt nie raczył nas o fakcie poinformować a córka dopiero wieczorem przyznała się że koleżanka uderzyła ją pięścią w twarz. Wtedy tez nikt niczego nie widział i nie zareagował nie wspomnę że nam tez nic nie powiedzieli. Proszę o radę co teraz dalej robić i jak postępować w stosunku do przedszkola i ubezpieczyciela dziecka. Czy powinna być sporządzona notatka czy protokół z wypadku wyślij odpowiedź Autor: MAma 14:57 Odp:Odp:Pęknięta kość nosa Kuby To na prawdę jest żenujące,że przedszkole tak haniebnie postąpiło z tym dzieckiem(i rodzicami-nie informując Ich o wypadku) ! Będąc rodzicem dziewczynki,zbierałabym wszelką dokumentację medyczną z prawda,że jest tu na forum wiele wrednych przedszkolanek,które nagminnie obrażają również współczuję bólu temu dziecku i życzę szybkiego powrotu do zdrowia. wyślij odpowiedź Autor: mama przedszkolaka 17:34 Odp:Pęknięta kość nosa dziecka Przeżyłam szok. Panie Łukaszu, to seria rażących zaniedbań. W statucie przedszkola na pewno jest napisane jak postępować w razie wypadków, jest zapewne wzmianka, że należy powiadomić rodziców. Uważam, że od momentu zajścia zdarzenia (wypadku) z wszystkiego co miało związek z wypadkiem powinny być robione notatki. Proszę dojść do prawdy, czy w momencie zajścia nauczycielka była obecna przy dzieciach (jak nie była, to tym gorzej dla niej). Tak czy inaczej nauczyciel odpowiada za dzieci. Uważam jeszcze, że kuratorium powinno się o tym dowiedzieć. Wszystkiego dobrego. wyślij odpowiedź Autor: dana 21:09 Odp:wypadki w przedszkolach bzdura, nauczyciele są szkoleni w zakresie BHP co dw lata, OBOWIAZKOWO!!!!!! wyślij odpowiedź Autor: MAma 21:46 Odp:Odp:wypadki w przedszkolach BHP to nie zawsze jest szkolenie z zakresu Pierwszej Pomocy są szkoleni,to dlaczego tak nieumiejętnie z tej wiedzy korzystają ? .Widocznie:albo szkolenia są za krótkie,( praktyki)albo prowadzone przez niekompetentne osoby lub też za rzadko(powinny być co roku). wyślij odpowiedź Autor: Łukasz Kustra z Łodzi 09:09 Odp:Pęknięta kość nosa dziecka W dniu wczorajszym odwiedziłem przedszkole w którym zdarzył się wypadek celem wyjaśnienia całej sytuacji. Pani Dyrektor przekonywała mnie że nauczycielki nie mogły się z nami skontaktować ponieważ miały w dzienniku wpisane stare numery telefonów. Jednak ja udowodniłem pani dyrektor że się myli ponieważ razem z żoną w dniu zaktualizowaliśmy swoje numery telefonów oraz podaliśmy raz jeszcze 5 aktywnych cały czas numerów telefonów do dziadków, babć i cioci. Niestety nikt nie raczył się pofatygować żeby to sprawdzić chociaż obowiązek aktualizacji jest co roku dla wszystkich rodziców. Moim zdaniem jest to nie dopilnowanie obowiązków związanych z aktualizacja danych to po pierwsze. Po drugie wypadek zdarzył się około godziny 14 a żona nieświadoma niczego odbierała córkę około 17 tak więc przez 3 godziny nikt nie potrafił się z nami skontaktować za pośrednictwem telefonu lub chociaż zadzwonić do firm w których pracujemy i poinformować nas o zdarzeniu. Do czasu odbioru dziecka nie przeszkolony personel ( bo przecież lekarzami nie są ) udzielił pierwszej pomocy w postaci zimnych kompresów, sprawdzenia wzroku i oceny czy dziecko miało wstrząśnienie mózgu-nie wiem na jakiej podstawie. Przy tak silnym uderzeniu głową o lastrikowy parapet od razu doszło do pęknięcia kości nosa. Dziecko miało całe zakrwawione spodnie i bluzkę a panie twierdza że nic się nie stało, nie zauważyły krwotoku z nosa i nie było potrzeby wezwania pogotowia. Jednak w chwili odbioru dziecka buzia była cała spuchnięta, miała skrzepy krwi w nosie uniemożliwiające swobodne oddychanie. Uważam że panie przedszkolanki nie chciały rozdmuchiwać całej sprawy ale nie dopełniły obowiązków .Nie wezwały nikogo i nie wezwały pogotowia. Wczoraj również od razu otrzymałem protokół napisany przez wychowawczynie która próbuje zrzucić winę za nie powiadomienie rodziców na brak telefonu do nas. Jednak te telefony były w gdzieś smsy z zapytaniem o numer to miały czas na takie bzdury a nie mogły wezwać pogotowia. Obawiam się własnie czy córka nie miała wstrząśnienia mózgu... Pani dyrektor wręczyła mi polisę, ubezpieczyciel zobowiązał się dziś przyjechać i bez ceregieli wypłacić odszkodowanie na konto lub adres domowy. Niestety w dniu wczorajszym nie przyjęto dziecka ze skierowaniem na do specjalistycznej poradni laryngologicznej na kolejne badania. Czeka ja jeszcze wizyta u neurologa bo taka tez jest przypisana, do okulisty i nie wiem czy nie do psychologa. Bo jak do tej pory dziecko uwielbiało przedszkole i gdyby była możliwość to mogłaby chodzić nawet w sobotę tak teraz po zdarzeniu dziecko nawet nie chce słyszeć o przedszkolu i od razu kończy się to próba podjęcia rozmowy o tym że za jakiś czas pójdziemy kończy się słowami -ja nie chce do przedszkola !!! Mam nadzieję że to zdarzenie nie będzie miało dla córki komplikacji zdrowotnych obecnie jak i w późniejszym okresie jej życia. Póki co musimy przeprowadzić kolejno wszystkie wyznaczone badania ,tak więc do końca przyszłego tygodnia dziecko skazane jest na ciągłe wizyty u lekarzy. Mija 3 dzień od wypadku ale córka jest nadal opuchnięta pomimo stosowania przepisanych maści i swobodnego oddychania przez nos odczuwalne jest zarówno w dzień jak i w nocy. Nie życzę nikomu takiej sytuacji. I mam tu pytania : Czy wychowawczynie zachowały się prawidłowo? Czy wszystkie warunki i procedury zostały poprawnie wykonane ? Czy w takim przypadku maja prawo nie wzywać pogotowia tłumacząc zaniedbaniem z aktualizacją danych? Czy wreszcie przedszkolanki są uprawnione do diagnozowania czy dziecko ma wstrząśnienie mózgu ? Co powinienem dalej zrobić, czy zgłosić fakt do Kuratorium Oświaty czy może do Prokuratury ? Czy zgłosić się do Kancelarii Odszkodowawczej ? Nie zamierzam niczego podpisywać w chwili obecnej ani ustalać z ubezpieczycielem ponieważ tak naprawdę nie wiem co dalej ze zdrowiem dziecka i jakie mogą być konsekwencje tego zdarzenia. Bardzo proszę o fachową pomoc jakie są nasze prawa i co powinniśmy zrobić w takiej sytuacji? I proszę oszczędzić nam komentarzy pracowników przedszkoli oburzonych opisana sytuacją bo teraz wiem że często tak zatajacie prawdę przed rodzicami przed obawą za odpowiedzialność za wypadki i za bezpieczeństwo naszych dzieci. mój adres lukaszkustra1@ pozdrawiam i z góry dziękuję wyślij odpowiedź Autor: MAma 11:23 Odp:Odp:Pęknięta kość nosa dziecka Witam ! Ja bym chyba takie zaniedbanie zgłosiła do Kuratorium i do Prokuratury(przedszkole nie ma sobie nic do zarzucenia !) z załączoną dotychczasową dokumentacją medyczną,celem sprawdzenia prawidłowości postępowania w takich wypadkach,oraz do ubezpieczyciela Przedszkola. Życzę powodzenia w pomyślnym załatwieniu sprawy,a dziecku zdrowia bez komplikacji. wyślij odpowiedź Autor: mama 15:39 Zlamana raczka Witam,ja rowniez mam dziecko w przedszkolu prywatnym i dostalam telefon z przedszkola ze maluch zjezdzal ze slizgawki na brzuszku i raczka mu sie podwinela skutkiem jest polamanie obu kosci trzonowych w przedramieniu z przemieszczeniem katowym, jezdzenie po szpitalach bo jeden odmowil zlozenia kosci bo lekarze sie nie podejma takie czegos bo maluchowi trzeba podac narkoze zalozenie gipsu i podroz do innego miasta na zlozenie kosci i ponowne zalozenie gipsu. Co do przedszkola niemam zastrzezen bo i poinformowaly o wypadku zaopiekowaly sie odpowiednio i przeprosily, i tu mam pytanie czy tu mozna sie ubiegac o odszkodowanie z oc przedszkola? wyślij odpowiedź Autor: Olga 19:51 Odp:Zlamana raczka Jeżeli dziecko miało wykupione obowiązkowe ubezpieczenie,to może się Pani ubiegać o odszkodowanie z tego tytułu,na podstawie protokołu spisanego po wypadku i dokumentacji i zdrowia (bez komplikacji) dziecku życzę. wyślij odpowiedź Autor: limara 17:33 WSTRZĄŚNIENIE MÓZGU WITAM SERDECZNIE MÓJ SYNEK POŚLIZGNOŁ SIĘ NA PŁYTKACH UDERZYŁ GŁOWĄ I MIAŁ WSTRZĄŚNIENIE MÓZGU BYŁ 4 DNI W SZPITALU .PROSZE NAPISAC CZY NALEŻY MI SIĘ ODSZKODOWANIE DZIECKO MA UBEZPIECZENIE 24GODZINNE Z PRZEDSZKOLA wyślij odpowiedź Autor: MAma 21:35 Odp:WSTRZĄŚNIENIE MÓZGU wyślij odpowiedź Autor: limara 20:51 WSTRZĄŚNIENIE MÓZGU PROSZĘ O PODPOWIEDZ wyślij odpowiedź Autor: MAma 22:02 Odp:WSTRZĄŚNIENIE MÓZGU Odpowiedź Olgi z 4 lipca br. wyślij odpowiedź Autor: limara 13:45 WSTRZĄŚNIENIE MÓZGU DZIĘKUJĘ BARDZO DZIECKO OK ALE CHODZĘ ZANIM CAŁY CZAS I PATRZE ABY SIĘ NIE PRZEWRÓCIŁ JESTEM PRZERAŻONA... wyślij odpowiedź Autor: MAma 22:30 Odp:WSTRZĄŚNIENIE MÓZGU Nie jesteśmy w stanie jako rodzice/ludzie zapobiec wszystkim wypadkom naszych dzieci ! Choćbyśmy stawali "na rzęsach",to nie zapobiegniemy zwalnia nas to jednak od odpowiedzialności i dozoru nad dziećmi oraz od WYOBRAŹNI i PRZEWIDYWANIA ! Pewnym zdarzeniom możemy zapobiec i ograniczyć dostęp dzieciom do pewnych miejsc,ale musimy też dzieciom pozwolić się"przewrócić" i próbować różnych rzeczy,bo inaczej wyrosną z nich "niedorajdy życiowe". Wiem:Bycie Rodzicem - to bardzo skomplikowane zadanie !!! wyślij odpowiedź Autor: Iwona 07:11 3 letnie dziecko wyszło z przeczkola Wczoraj moja 3 letnia córeczka wyszła nie zauważona z przeczkola ,co w takiej sytuacji powinłam zrobić. wyślij odpowiedź Autor: mama przedszkolaka 11:18 Odp:3 letnie dziecko wyszło z przeczkola Zgłosiłabym ten fakt dyrektorce i jej przełożonym jako oficjalną skargę z żądaniem wyciągnięcia konsekwencji wobec osoby odpowiedzialnej w tym czasie za bezpieczeństwo Pani dziecka, wyślij odpowiedź Autor: Iwona 12:05 Odp:Odp:3 letnie dziecko wyszło z przeczkola Byłam z samego rana u pani dyrektor ,przeprosiła i powiedziała, że już się to nie powtórzy ,wiem i dałam pani dyrektor do zrozumienia, że trafiło by to na kogoś innego to sprawa trafiła by wyżej ,mieszkamy na wsi więc nie chcemy robić sobie w szkole i przeczkolu wrogów ,ważne że moja mała trafiła do domu cała i zdrowa .W przeczkolu naprawiają furtkę i zabezpieczają ją ,drzwi zamykają na klucz . wyślij odpowiedź Autor: @ 16:38 Odp:Odp:3 letnie dziecko wyszło z przeczkola Najpierw to niech się Pani nauczy poprawnie pisać a nie ośmiesza się na forum. Jak można użyć słowa przeczkole. wyślij odpowiedź Autor: MAma 17:31 Odp:Odp:Odp:3 letnie dziecko wyszło z przeczkola Skoro zaprowadzam dziecko do przedszkola,to chcę mieć PEWNOŚĆ że dziecko jest bezpieczne i guzik mnie obchodzi czy to wieś,czy miasto wojewódzkie: Biorą za moje dziecko ODPOWIEDZIALNOŚĆ i nie dopilnowały jego BEZPIECZEŃSTWA ! Domagałabym się wyciągnięcia konsekwencji wobec osoby winnej temu zaniedbaniu !!!! Skoro wyciągane są konsekwencje za niedopilnowanie,wobec rodziców dzieci,to tym bardziej wobec personelu placówki:stosowne do wielkości przewinienia ! wyślij odpowiedź Autor: barbara ziaja 23:03 wybity ząb Podczas pobytu w przedszkolu mojego synka uderzył go kolega tak że wybił mu zęba górną jedynke mleczaka. Czy należy sie mu z tego tytułu odszkodowanie? wyślij odpowiedź Autor: Wasik 18:16 wybity ząb Odszkodowanie za mleczaka, ha, ha, ha. A może za wyrwanego włosa? wyślij odpowiedź Autor: inga 00:43 wybity zab Do Wasika!! a gdyby to byl zab staly tez bys pisal hahaha?? nie wazne ze to zab mleczny !dziecko zostalo oszczpecone ,nauczycielki sa po to zeby pilnowac dzieci i zwracac im to bylo twoje dziecko inaczej bys mowil. wyślij odpowiedź Autor: MAma 08:35 Odp:wybity Po to płacimy jako rodzice ubezpieczenie NNW dla naszych dzieci,żeby potem oczekiwać odszkodowania za TAKIEGO WYBITEGO MLECZAKA ! To był wypadek i powinien zostać spisany protokół ze rodzic,udałabym się do dentysty w celu oceny powagi sytuacji:czy to będzie mieć później konsekwencje dla stałego wspomnę już o dyskomforcie dziecka i bólu przez jaki przeszło(straty moralne) ! wyślij odpowiedź Autor: katarzyna sikora 22:52 kasia Proszę mi powiedzieć czy w sytuacji poparzenia dziecka zupą podczas przedszkolnego obiadu ,powinnam wyciągnąć konsekwencje wobec został polany zupą przez koleżankę w wyniku czego nastąpiło poparzenie nóżki 1 i 2 stopnia,i czy w takiej sytuaciji przedszkole ponosi odpowiedzialność cywilną. wyślij odpowiedź Autor: MAma 09:16 Odp:kasia Oczywiście,że ponosi odpowiedzialność ! Zażądałabym protokołu z tego zdarzenia,bo to już jest poważne oparzenie (chociaż na małej powierzchni,ale jednak oparzenie). Powodzenia i zdrowia dla dziecka. wyślij odpowiedź Autor: kasia 17:04 Odp:Odp:kasia Bardzo dziękuję ,już jest z tym że przedszkole nie ma ochoty udostępnić polisy OC a ja nie wiem kto mi może w tym pomóc. wyślij odpowiedź Autor: Wasik 17:19 Odp:wybity A co nauczycielka ma wiązac ręce dzieciom? Za za głupota , pisanie w stylu " nauczycielka ma pilnowac i zwracac uwagę? A ty myslisz co robi? A kto jest w stanie przewidziec reakcje dziecka? A czemu nie pilnujecie dzieci w domu, bo przychodza bardzo często pokaleczone, ich nie pilnujecie? A nacie czesto tylko jeno dziecko. No tak upilnowac 30 to zaden problem ale upilnowac jedno to juz mega problem. wyślij odpowiedź Autor: MAma 19:56 Odp:Odp:wybity Od tego jest Pani zatrudniona jako nauczyciel w przedszkolu,aby te dzieci pilnować ! Moje dzieci nie chodzą poturbowane ! Tak dla ścisłości:WIEM co znaczy opiekować się cudzymi dziećmi i jak wielka Odpowiedzialność spada na człowieka ! Jednak NIE WOLNO lekceważyć Żadnego Wypadku(nawet tak niepozornego,jak wybity mleczak !!!! wyślij odpowiedź Autor: Wasik 19:57 Odp:Odp:wybity Pilnować a przewidzieć co któremu dziecku przyjdzie do głowy, to dwie odrębne rodzice bardziej dbali o wychowanie dzieci to nie było by tyle agresji wsród nich. wyślij odpowiedź Autor: MAma 07:39 Odp:Odp:Odp:wybity Przewidywanie co dzieci "kombinują",łączy ściśle się z przedszkolu to właśnie Pani jest wychowawcą tych dzieci. Co do argumentu o dbaniu o dzieci przez rodziców- to nie do końca mogę się na to Ci rodzice mają te swoje dzieci wychowywać,skoro całe dnie muszą być w pracy,a dzieci w noc,poranki,dni wolne od pracy i święta- to jest stanowczo za mało czasu na wychowywanie dziecka ! Zostają zatem n-ki w przedszkolach i wspomnę już o ubogiej ofercie programów edukacyjnych w publicznej telewizji,w zamian jest cała masa reklam i jeszcze więcej Agresji ! wyślij odpowiedź Autor: Małgorzata 13:53 Wstrząśnienie mózgu Witam serdecznie. Mój 3,5 letni sym miał 2 tygodnie temu wypadek w przedszkolu - niestety pani która była na zastępstwie w grupie jako opiekunka nie była mi w stanie powiedzieć jak to się wydarzyło i nikt z opiekunów nie widział sdamego zdarzenia. Koniec końców podejrzewają że syn uderzył się w głowę o kostkę brukową podczas zabawy na podwórku. Skończyło sie 3 dniowym pobytem w szpitalu i wypisem z rozpoznaniem urazu głowy z objawami wstrząsnienia mózgu. Na opiekę dostaliśmy 2 tygodnie zwolnienia. Do tej pory poza kontaktem Pani która była na zastępstwie nie miałam kontaktu z Pania Dyrektor, która jest na zwolnieniu. Wczoraj odebrałam z przedszkola rzeczy które zostawiałm - tj kurtkę i szalik synka, które zostały wsadzone do jego szafki - nie przeprane tylko brzydko mówiąc z wysuszonym obrzyganiem - ponieważ syn zwracał w przedszkolu. Nie chcę robić wielkich awantur, ale z dnia na dzień mam coraz większy niesmak do tego przedszkola i do Dyrekcji. Wiem że należy mi się odszkodowanie, ale co ze słowem przepraszam i choćby misiem dla syna? Pani dyrektor łaskawie ma się ze mną skontaktoować po powrrocie ze zwolnienia - tak poinformowała mnie intendentka. Nie wiem co robić czy rozdmuchiwać sprawę i skarżyć dodatkowo przedszkole za to że nie wiedzą nawet jak to się stało - aca ważny jest fakt że o zdarzeniu zostałam poinformowana ponad godzinę po wypadku... Proszę o pomoc co robić w takim przypadku bo nie wiem - nie chciałabym zmieniać przedszkola bo syn chce tam wracać ale jednocześnie boja się że wychowawcy się do niego i do mnie uprzedzą a jeżeli tak ma być to wolę iść z nimi na"noże" i walczyć o swoje. Pozdrawiam i czekam na rady:) wyślij odpowiedź Autor: Lipiwec 14:51 Wstrząśnienie mózgu "Żeby kózka nie skakała to by nóżki nie złamała - zna pani to powiedzenie? Dzieciak szaleje, nie słucha a matka rząda jeszcze przeporosin? Za co, pytam się ?Nie było zdarzenia, dzieciak nic nie zgłosił nauczycielce, więc skąd ona ma wiedzieć co się stało. A widziałam jak zachowują się dzieci i ile ich jest a nauczyciel chce pani skarżyć?No tak ju z widzi się kasę, to najważniejsze. wyślij odpowiedź Autor: MAma 17:13 Odp:Wstrząśnienie mózgu Czy KTOKOLWIEK sporządził protokół powypadkowy ? Jest On Niezbędny oczywiście oprócz dokumentacji medycznej),aby mogła się Pani ubiegać o odszkodowanie za tenże wypadek !!! Proszę tego dopilnować,aby otrzymać ten dłużej,tym gorzej dla dziecka(może nie otrzymać należnego mu garderoby zostawię bez komentarza:Kto to widział,aby przedszkole nie zadbało o zanieczyszczoną wymiocinami odzież dziecka !? wyślij odpowiedź Autor: MAma 17:25 Odp:Wstrząśnienie Przeprosin za "CO" ? ŻENUJĄCE jest to pytanie ! ZA NIEDOPILNOWANIE POWIERZONEGO PLACÓWCE DZIECKA !!!!! MAŁO ? przedszkolanka była ślepa,że nie widziała iż dziecko wymiotuje,to co ten maluch miał jeszcze zgłaszać ? Skoro była na zastępstwie,to było jej PSIM OBOWIĄZKIEM DOPILNOWAĆ DZIECI !!!!Gdzie ona była,że nie widziała wypadku ? Przedszkolankę zastępującą,która w tamtym czasie była z dziećmi powinno się zaskarżyć,za niedopilnowanie !!!!!!!!!!!!!! wyślij odpowiedź Autor: Małgorzata 17:54 Odp:Odp:Wstrząśnienie Dziękuję za odpowiedzi. Wyjaśniając - protokół został sporządzony i mam go odebrać jak się spotkam z Panią Dyrektor. W kwestii nieodpowiedniego zachowania dziecka - to gdybym miała dziecko które stoi cały dzień na bacznośc to chodziłabym z nim do poracy z pewnością byłby ze mną bezpieczniejszy niż w przedszkolu bo może tam inne dziecko stojące na baczność mogło by się na mojego synka źle popatrzeć. Wydaje mi się że wypadek powinien być zarejestrowany chociaż "kątem oka" a nie został - Pani znalazła synka siedzącego na trawie i płaczącego....Jeżeli jest w grupie za mało nauczycieli to należy zatrudnić dodatkowo jeszcze kilku żeby można było ogarnąć grupę a nie lekceważyć takie historie jak moja. I wyjaśniając nie szukam kasy i dorobienia się na krzywdzie dziecka tylko oceniam sytuację jako mama która ma problem bo jak wspomniałam dziecko chce chodzić do przedszkola a ja obawiam się że po tym jak zostaliśmy wczoraj oschle potraktowani podczas krótkiej wizyty - moje dziecko będzie traktowane tak cały czas-a nie jesteśmy my temu winni. Więc jeśli ma być tak traktowany to może powinnam przenieść synka i powiedzieć Pani Dyrektor że robię to z uwagi na brak kompetencji jej i pracowników??? Pozdrawiam wyślij odpowiedź Autor: MAma 21:48 Odp:Odp:Odp:Wstrząśnienie Może nie z powodu:"Braku kompetencji Wszystkich pracowników",ale względu na brak kompetencji TEJ Konkretnej przedszkolanki,oraz obawę Szykan i Mobbingu wobec dziecka, chce Pani zabrać synka z tego konkretnego też Pani wspomnieć o cierpieniu dziecka(silny uraz głowy,ewentualne komplikacje Po tymże wstrząśnieniu mózgu,oraz TRAUMĘ dziecka po pobycie dziecka w syn miał robione CT głowy lub inne tego typu badanie ? Podejrzewam,że tok rozmowy będzie wynikał z podejścia Dyrekcji do tej całej i pozdrawiam. MAma wyślij odpowiedź Autor: 14:27 pytanie dlacze wyślij odpowiedź Autor: KOKO 11:14 Odp:Odp:jak postapic a dla mnie tak, ponieważ 24 osobową grupą przedszkolaków zajmują sie zawsze 2 panie i wszędzie tak jest, właśnie dlatego ponieważ jak jedna pani wychodzi z przedszkolakami do ubikacji, druga zostaje z dziećmi powinna sie pani starać o odszkodowanie coś takiego nie powinno mieć miejsca,i proszę ucałować małego i mocno przytulić jak go to musiało boleć tak na żywca zęba wyrwać no zabiłabym te nauczycielki od siedmiu boleści wyślij odpowiedź Autor: E. Zaręba 15:23 Odp:Odp:jak postapic A gdzie niby sa takie przedszkola gdzie na sali sa dwie panie? A po co niby pani ma iśc z przedszkolakami do łazienki? Patrzec jak robi siku i kupę? Dziecko w przedszkolu samo sie obsługuje a widownia nie jest mu potrzebna. Niektóre dzieci wrecz krzycza aby im nie potrzeb fizjologicznych to sytuacja bardzo dziecko nigdy by sie nie załatwiło gdyby ktos nad nim stał. wyślij odpowiedź Autor: MAma 15:36 Odp:Odp:Odp:jak postapic A po to,aby NIE DOCHODZIŁO DO WYPADKÓW ! typu:zachłyśnięcie,poślizgnięcie się na rozlanej na posadzce wodzie,wzajemnym oblewaniu się wodą przez dzieci ;) wyślij odpowiedź Autor: A TRZCIONKA 09:41 TRÓJKAT METALOWY SPADŁ CÓRCE PODCZAS LEZAKOWANIA NA TWARZ CÓRKA PODCZAS LEZAKOWANIA W PRZEDSZKOLU Z PÓŁKI JEDNEGO METRA SPADŁ JEJ TRÓJKAT DUŻY METALOWY NA TWARZ POWSTAŁ OGROMNY SINIAK ZGŁOSIŁAM SIE DO LEKARZA STWIERDZIŁ STŁUCZENIE KOŚCI JARZMOWEJ I ZASINIENI 4CM NA 4CM DZIECKO JEST UBEZPIECZONE CZY NALEZY SIE JEJ ODSZKODOWANIE PROSZE O PORADE wyślij odpowiedź Autor: michał 16:46 Odp:TRÓJKAT METALOWY SPADŁ CÓRCE PODCZAS LEZAKOWANIA NA TWARZ Od razu odszkodowanie moze najpierw dziecko do lekarza poczekac co sie stanie a nie od razu kasa bo sie nalezy sepy nie rodzice... wyślij odpowiedź Autor: MAma 22:02 Odp:Odp:TRÓJKAT METALOWY SPADŁ CÓRCE PODCZAS LEZAKOWANIA NA TWARZ A Ty czytać ze zrozumieniem nie umiesz,czy jak ? ;) wyślij odpowiedź Autor: Rafall 13:39 wypadek na placu zabaw Moja córeczka ma 6,5 roku i wczoraj w przedszkolu na placu zabaw złamała sobie rękę w nadgarstku i w łokciu spadając z drabinki, na której się huśtała. Cała ręka w gipsie... Panie z przedszkola odpowiednio poinformowały o zdarzeniu. Dziś rozmawiałem z panią dyrektor, dla której nic się nie stało i zapewniała,że sprzęt, na którym dzieci się bawią jest ok. Zatem samoistnie nasuwa się pytanie na jakie zabawy na tymże sprzęcie przyzwala opiekunka? Jak znam swoje dziecko wiem, że lubi wymyślać różne głupie zabawy, jak i pewnie wszystkie dzieci w tym wieku, natomiast na placu zabaw kiedy jest ze mną to ja określam granice, do których może się posunąć w zabawach. Gdybym tego nie robił pewnie nie byłby to pierwszy uraz... I jak znam życie panie opiekunki często w takich chwilach mają wiele do powiedzenia sobie nawzajem jakby nie widziały się od dawna, czy też skupiają swoją uwagę na telefonie lub jeszcze gdzie indziej zerkając ewentualnie co jakiś czas czy aby chociaż któreś z dzieci nie potrzebowało ich uwagi a wtedy padnie niekonsekwentne "Jasiu baw się grzecznie..." Kiedy dochodzi do wypadku jest; "o Boże jak to się stało?" przecież byłam tu przez cały czas i mówiłam, żeby byli grzeczni... Powiedzcie teraz, czy faktycznie mamy dać na to przyzwolenie? Może to właśnie nasze reakcje zwiększą jakość opieki? Jedno jest pewne, jeżeli nie zareagujemy to nic się nie zmieni... Każdy w swoim dorosłym życiu odpowiada za swoje błędy i dobrze o tym wiemy... Wystarczy przekroczyć prędkość albo źle zaparkować i już ponosimy konsekwencje za tak błache rzeczy... Jak ma się do tego nie dopełnienie obowiązków, którego skutkiem są urazy naszych dzieci..? A potem długie leczenie i patrzenie na ich łzy... wyślij odpowiedź Autor: Iza 12:06 Odp:wypadek na placu zabaw No stało się dziecko ma złamaną rękę ale... Czy zabraniasz dziecku wszelkich zabawach z obawy przed urazem (może przewrócić się na rowerze, spaść z huśtawki, z drabinki też nawet jeśli nie wymyśla głupich zabaw). Ostatnio moja podopieczna wybiła sobie 3 zęby jadąc na hulajnodze podczas spaceru z mamą. I co to jest zła matka? Nie, wypadki po prostu się zdarzają. Jasne, że nie można ich prowokować ale po prostu czasami się zdarzają. Ja bym też nie odnosiła opieki nad jednym czy dwójką dzieci do opieki nad jednocześnie 25 dzieci, bo to dwie różne sprawy. Przedszkole sam twierdzisz zareagowało jak należy. wyślij odpowiedź Autor: Aga 13:49 rozbite czoło mój 4letni synek miał wypadek w przedszkolu biegł z łazienki do szatni potknął sie i uderzył głową w kant że miał wtedy rączki w efekcie czego rozbił czoło dość mocno,rana jest głęboka i pytanie czy obowiązkiem nauczyciela jest w takim przypadku wezwac pogotowie?proszę o odpowiedz wyślij odpowiedź Autor: Agulek 22:48 rozbite czoło Tak,ktoś ze szkoły powinien był wezwać pogotowie wyślij odpowiedź Autor: Aga 00:24 rozbite czoło a oni nie wezwali,musiałam dzwonić po męża do pracy,która jest oddalona o 25km żeby zawiózł małego na pogotowie też oddalone jeszcze jedno pytanko czy podczas obecności dzieci w przedszkolu szatnia powinna być zamknięta czy otwarta?tu była otwarta wypadek stał się w szatni ,która zawsze jest otwarta dzieci tam biegają, wyślij odpowiedź Autor: Iza 13:45 Odp:rozbite czoło W wielu przedszkolach szatnia w ogóle nie jest zamykana a wręcz nie ma drzwi. Przedszkole powinno wezwać pogotowie i poinformować rodziców. wyślij odpowiedź Autor: Nana 14:52 upadek ze schodów A ja miałam niedawno inna ale bardzo niebezpieczną sytuację. Babcia odbierała dziecko ze żłobka, kiedy wyszła z szatni i kierowała się na schody stała tam dyrektorka ciężko zaabsorbowana rozmową z inną z przepraszała ją kilka razy ale zero reakcji próbowała wyminąć dyrektorkę,niestety nieszczęśliwie się poślizgnęła i upadła z dzieckiem z całego stromego segmentu. Po całym zdarzeniu zostały wypuszczone z placówki ani ja nie zostałam powiadomiona ani pogotowie a niepoważnym było w ogóle wypuszczenie starszej kobiety z dzieckiem na piechotę do domu gdzie dopiero mogły ujawnić się skutki takiego upadku!! Na drugi dzień okazało się że córka ma złamany obojczyk u babci skończyło się na siniakach. Nie było mnie tam sytuacja dwuznaczna każda z kobiet swoje racje przedstawiała a córeczka ucierpiała najwięcej. Podziękowałam za usługi, gdyż córka trzęsła się na sam widok tego budynku nie wspominając o lęku przed schodami, aż serce się krajało. Jak się teraz okazało przeciwko żłobkowi wszczęto postępowanie na skutek donosów o licznych zaniedbaniach. Drogie matki zwracajcie uwagę na najdrobniejsze sytuacje, które ja początkowo bagatelizowałam aż doszło do sytuacji zagrażającej życiu!!! wyślij odpowiedź Autor: Iwona 16:01 upadek ze schodów Pani powinna sie wstydzic rzucając tak głupie oskarżenia, ze wimna jest slyszałam wiekszej sie na chodniku to kto bedzie winien ja czy chodnik?Bedzie to nieszczesliwy wypadek i tak było w przypadku upadku ze się pani wstydzić. wyślij odpowiedź Autor: Olga 18:48 Odp:upadek ze schodów To nie był TYLKO upadek ze dyrektorka zwróciła uwagę,że ktoś chce przejść,to pewnie nie doszłoby do dla dzieci i z dziećmi-TRZEBA MIEĆ OCZY,DOOKOŁA GŁOWY i nie być zapatrzonym w czubek swojego nosa. wyślij odpowiedź Autor: Iwona 19:14 Odp:upadek ze schodów Do diabła czy ta dyrektorka zatarasowała przejscie swoim ciałem? Czy to babcia była nieostrozna? Przeciez znamy relacje tylko z jednej strony, no a babcia musi sie jakos to spadła jakas nauczycielka albo inny pracownikplacówki to by nie było afery, ale to spadła babcia, to trzeba szukać winnych. Jak dla mnie jest to głupie tłumaczenie sie i szukanie winnych. wyślij odpowiedź Autor: Olga 19:44 Odp:Odp:upadek ze schodów 1. WYLUZUJ ! 2. Spadła NIE TYLKO babcia,ale razem z dzieckiem. kilkakrotnie prosiła dyrektorkę,o udostępnienie przejścia. 4. Nie wezwano pogotowia i wypuszczono babcię wraz z dzieckiem,bez oględzin lekarza. To wszystko,tylko z opisu;jeszcze ci mało ? wyślij odpowiedź Autor: Agnieszka 23:18 zniszczone okulary Moze ktoś z Was wie, gdzie dochodzić swoich praw, jeśli na terenie przedszkola dziecku zostały zniszczone okulary(syn dostał w twarz zabawką od innego dziecka) a zarówno przedzkole jak i rodzice chłopca odmawiają poniesienia odpowiedzialności materialnej(zwrotu kosztów wyrobienia nowych okularów)? wyślij odpowiedź Autor: Magdalena 11:54 złamana noga Witam, moja córka w czerwcu uległa wypadkowi w przedszkolu, spadła z urządzenia na placu zabaw, które miało 2 m upadku było złamanie 2 kości nogi z 35 stopniowym składana była na bloku przedszkolu oczywiście nie wezwano pogotowia, tylko kazano nam zabrać dziecko twierdząc, że nic takiego się nie stało. Na dyrektor przedszkola wymusiliśmy sporządzenie protokołu powypadkowego, który notabene pisany jest z datami wstecz i jest stekiem odszkodowań możemy domagać się od przedszkola? Pragnę nadmienić iż dobrowolnie ubezpieczyliśmy dziecko w przedszkolu i z tego ubezpieczenia napewno dostaniemy odszkodowanie, ale czy przedszkole też musi być ubezpieczone? wyślij odpowiedź Autor: Kuba 11:35 czy ubezpieczyć w żłobku 1,5 roczniaka czy ubezpieczyć w żłobku 1,5 roczniaka? osobiście mam złe wspomnienia związane z ubezpieczeniami nnw, gdyż jak coś się stało, to zawsze ubezpieczyciel kombinował jak się wykręcić lub wypłacał śmieszne pieniądze. Moi rodzice płacili więcej na boku za to bym miał poskładane wszystko jak należy niż otrzymywali z NNW. jak złamałem rękę, to rodzice usłyszeli "dostałby odszkodowanie, gdyby był uszczerbek na zdrowiu, a tu ręka jest 100% sprawna". Teraz mam dylemat z moim maluszkiem, który poszedł właśnie do żłobka państwowego. jest grupowe i dobrowolne NNW - 40zł/rok. Niby nie dużo, ale pewnie i wartość ubezpieczenia niewielka. Zastanawiam się nad sensem takiego ubezpieczenia. Proszę was o opinie wraz z konkretnymi argumentami. Z góry dziękuję:-) wyślij odpowiedź Autor: Przezorna mama 13:52 wypadek w przedszkolu Witam mam pytanie...moje 5 letnie dziecko biegając po sali w przedszkolu potyka się o zabawkę i uderza w nieatestowany drewniano - metalowy stolik na którym panie zrobiły sobie kącik ogrodniczy ( podkreślam że do sytuacji doszło w sali zabaw ).W skutek czego synek doznaję rozcięcia twarzy na wysokości dolnej szczęki ..nie mam zarzutów jako takich do nauczycielki ponieważ zostałam zaraz poinformowana telefonicznie o wypadku przez dyrektorkę która określiła zdarzenie " nic się takiego nie stało,ale dziecko musi jechać na pogotowie" - synek trafił na pogotowie gdzie założono mu 5 szwów...nazajutrz udałam się do przedszkolanki ( wychowawczyni mojego dziecka )z prośbą o usunięcie tegoż starego nieatestowanego stolika z sali zabaw,dowiedziałam się wówczas iż z taką prośbą muszę zwrócić się do dyrektorki..Ta natomiast kpiąco odpowiadała na moje pytania np. "jeżeli Pani dziecko uderzyło by o ścianę tez by ją pani chciała przestawić?" poprostu bezczelność! Takich odpowiedzi z ust osoby (dyrektorki )która powinna się w takiej sytuacji wykazać swoją inteligencją padło więcej ..na koniec zostałam odesłana do wychowawczyni ...czyli moje poczynania nie przyniosły mi żadnych skutków...co mogę zrobić w takiej sytuacji?? podkreślam że Pani Dyrektor sama przyznała iż stolik nie ma atestu, a nauczycielka iż jest ostry... lekarz na pogotowiu ,gdy popołudniu byłam odebrać kartę z pogotowia powiedział mi iż mam dużo szczęścia bo gdyby dziecko uderzyło się 5 cm wyżej mogłoby dojść do uszkodzenia oka a 3 cm niżej do przecięcia tętnicy szyjnej...czy więc w przedszkolu powinien znajdować się przedmiot tak niebezpieczny a jednocześnie wogóle nie potrzebny??? wyślij odpowiedź Autor: Olga 16:27 Odp:czy ubezpieczyć w żłobku 1,5 roczniaka Teraz to się zmieniło z tymi też nie dostałam ani grosza za swoje złamanie ręki w nadgarstku z przemieszczeniem;argumentacja taka sama. Ja płacę 25 zł/dziecko na ROK(suma niewysoka) ale ubezpieczenie działa od wpłaty do wpłaty,24 godziny/7 dni w wakacje też. Dzieci nie stają na żadne mi się,że warto ubezpieczyć dziecko w placówce. Ja niedawno odbierałam,za wypadek córki,który miał miejsce w wakacje. Nie była to suma oszałamiająca,ale starczyło na prezent rekompensujący cierpienie. wyślij odpowiedź Autor: Olga 16:37 Odp:wypadek w przedszkolu Stolik powinien mieć zabezpieczone ostre kanty i być ustawiony w miejscu niezagrażającym bezpieczeństwu atestowany,czy też nie-to jest najmniejszy atestowanym też mógłby rozciąć sobie głowę. Może Pani złożyć skargę do organu zarządzającego przedszkolem na:niewłaściwe zachowanie dyrektorki i ubiegać o odszkodowanie z ubezpieczenia. wyślij odpowiedź Autor: Jula Julita 11:03 Odp:Odp:zadławienie klockiem w przedszkolu a może tu w cale nie chodzi o niedopilnowanie tylko o fakt że o każdym zdarzeniu opiekunowie dziecka powinni być informowanie odrazu, żeby to oni mogli zadecydować czy obrażenia są groźne czy nie. Nie można obwiniać nikogo za to że coś się stało ale można mieć pretensje jeżeli nauczycielki nie informują telefonicznie rodziców bo czasem może być za późno na udzielenie pomocy po skończeniu zajęć. wyślij odpowiedź Autor: Ania 07:09 wypadek w przedszkolu Witam,moja trzyletnia córcia rozbiła sobie czoło w przedszkolu spadła z karuzeli,tak twierdzi nauczycielka zabraliśmy ja do szpitala dostała znieczulenie i trzy szwy,nie wiem jak dalej postąpić w końcu to był wypadek w przedszkolu dziecko nie będzie chodzić do przedszkola przez kilka dni za 7-8 dni zdjęcie szwów ciężko minęła nam noc córcia budziła się w nocy proszę o radę pozdrawiam wyślij odpowiedź Autor: Zosia 13:38 wypadek w przedszolu Witam moja córka rok temu miała upadek w prywatnym przedszkolu do dnia dzisiejszego ma wklęsłe miejsce na czole trzymam dokumentacje ze szpitala to znaczy prześwietlenie niby wszystko było wpoądku ale często córke boli głowa zaczynam mieć wyżuty sumienia że nie postarałam się o ukaranie tej placówki panie z przedszkola bronily się jak tylko mogły jakie są moje prawa po roku czasu czy mogę ich jakoś ukarać i poruszyć na nowo ten temat? Chciałabym również starać się o odszkodowanie. Proszę o pomoc w tej sprawie co mogę z tym zrobić? wyślij odpowiedź Autor: Zosia 13:40 Odp:wypadek w przedszkolu powinna pani ich ukarac ja jestem w podobnej sytuacji jednak dziecko bylo niedopilnowane tak jak powinno. Pozdrawiam. wyślij odpowiedź Autor: Agnieszka 18:32 pieniążki Czemu wy nie tłumaczycie sie kiedy wasze dzieci przychodza poturbowane do przedszkola?No tak trudno jest upilnować 1 dziecko w wam jedno w glowach pieniązki i odszkodowania. wyślij odpowiedź Autor: marcin 20:40 wypadek w przedszolu ktos kto odpisal nie znalazl sie w takiej sytuacji a ponadto chodzi o zaprowdzenie dziecka zdrowego bez zadrapania do przeczkola a po paru godzinach dzwonia z przeczkola ze dziecko mialo wypadek i nie wiedza co robic zamiast dzwonic na pogotowie trzymali dzieco w odosobnieniu a po przyjezdzie po mala przezylem szok na widok jak zobaczylem dziecko malo tego sam osobiscie zaprowadzilem i pozniej musialem odebrac w strasznym stanie 3 letnie dziecko i wysluchiwac glupich tlumaczen opiekunek ktore nie potrafily okreslic jak i gdzie to sie stalo mysle ze prywatne przeczkola powinny bardziej przykladac wage na dzieci jezeli nie maja miejsca i dosyc pracownikow do opieki nad dziecmi powinni nie prowadzic tego typu dzialalnosci dzis mija rok od wypadku a dziecko ma nadal wklesle miejsce na czole wiec mamy prawo do obawy nad naszym maluchem prosze o jakos wskazowke co mozemy z tym zrobic .pozdrawiam wyślij odpowiedź Autor: Monika 11:20 polisa oc przedszkola jako jednostki Witam, Syn miał wypadek w przedszkolu, skończyło się na operacji pod narkozą. Przedszkole zachowało się prawidłowo, zawiadomiło mnie, zgłosiło wypadek BHPowcowi oraz dalej do kuratorium. Dzieci w przedszkolu mają ubezpieczenie grupowe, my jako rodzice mamy swoje polisy. Ale pytanie mam inne - czy oprócz tych indywidualnych ubezpieczeń przedszkole publiczne na obowiązek posiadania polisy OC? Wiem, że w przypadku przedszkoli niepublicznych często sama jednostka nie ma takiego ubezpieczenia i nauczycielki ubezpieczają się indywidualnie.. nie zamierzam z nikim się sądzić - moje pytanie dotyczy tylko obowiązku posiadania polisy od odpowiedzialności cywilnej przedszkola publicznego jako jednostki. Z góry dziękuję za odpowiedź. wyślij odpowiedź Autor: tomcug 15:32 Odp:polisa oc przedszkola jako jednostki Nasza placówka ma takie ubezpieczenie, co roku płacimy drobna kwotę, ale jest to tylko nasza wola, nie ma obowiązku. Ubezpieczamy się dla własnego dobra, wiadomo, że licho nie śpi. wyślij odpowiedź Autor: Monika 17:13 Odp:Odp:polisa oc przedszkola jako jednostki ..pytam bo np żłobki miejskie mają ubezpieczenie zbiorcze oc z urzędu miasta. Założyłam, że publiczne przedszkola też są odgórnie ubezpieczone od organu nadrzędnego - czyli miasta/gminy. wyślij odpowiedź Autor: weronika 13:27 WYPADEK W PRZEDSZKOLU Mój synek schodząc z cała grupą do łazienki spadł z kilku schodów. Pani opiekunka była przy calym zdażeniu. Mówiła, że chcial wyprzedzić kolegę-jak to dziecko. nieszczęsliwie uderzył twarzą w ktoryś ze schodów. Mąz o 13 przyszedł odebrać odebrac nasze dzieci z przedszkola. Pani dyrektor zawolała go na górę, bo tam znajdował się nasz syn, którego wychowawczyni miala zapłkanego na kolanach. Synek miał potężnego krwiaka na policzku i w okolicy oka,ponadto pęknęcie skóry przy nasadzie nosa, pod łukiem brwiowym i rozcięty naskórek pod okiem i ogólnie starą skóre. Panie tumaczyły, ze cała sytuacja zdarzyła sie niedługo przed przyjściem męża do przedszkola i nie zadzwoniły po pogotowie ani do nas. Mąż natychmiast zabrał małego do szpitała. Podejrzewano u niego wstrząs mózgu, pękniecie kości oczodołu, uszkodzenie głaki ocznej, złamanie nosa. Kilka godzin na izbie konsultacji,prześwietlenia itd., ale na szczeście skończyło sie jedynie na szwach nad nad okiem i ogołnych stłuczeniach. Buzia szybko sie zagoiła. Póki co widoczne są blizny na policzku, nosie i nad okiem. Nie rozumiem jednego! Dlaczego nikt z przedszkola nie zadzwonił po pogotowie i w ogóle dlaczego przemieszcza się dziecko po takim upadku przecież nie wiadomo co mogło mu sie jeszcze stać. Obrażenie mogłyby być znacznie poważniejsze niż tylko te widoczne gołym okiem. Ponadto panie tłumacza się, ze to trwało chwle zanim zjawił się mąz, a w tym czasie panie zdążyły zabrać resztę grupy na plac zabaw (ubrac odpowiednio), obmyć twarz synka w łazience zabrać go na górę do sali, a jak dluga to trwało? na pewno nie 2-3 minuty. To nie jest możliwe. A kiedy mąż był podpisać protokół powypadkowy zauważył, że i tam mineły się z prawdą. Pani dyrektor zapytała wówczas czy zamierzamy wnieść skargę. Jak dla mnie raczej na reakcję opiekunów po wypadku tzn., jej brak. wyślij odpowiedź Autor: ktos 19:35 WYPADEK W PRZEDSZKOLU I co jest szansa na wyłudzenie pieniazków.?Niesforny dzieciak a winne oczywiscie podejrzenia, knucie sa dzieci zawsze były i beda wypadki. wyślij odpowiedź Autor: W. 08:33 Odp:WYPADEK W PRZEDSZKOLU NAWET NIE BĘDĘ TEGO WPISU KOMENTOWAĆ!!! wyślij odpowiedź Autor: Lukrecja 11:14 Odp:WYPADEK W PRZEDSZKOLU @Weronika Współczuję, głównie dziecku, bo z pewnością cierpiało. Wiem, że dla rodzica też jest to szczególnie traumatyczne doświadczenie, bo powierzając swoje dziecko nauczycielce, wierzy, że nic mu się nie stanie. Niestety wypadki się zdarzają. Wiem też, że nauczyciele boją się wzywać pogotowie w takich sytuacjach. Nie wiem z czego to wynika, może z obawy o konsekwencje, jednak prawda jest taka, że często nie ma procedur postępowania w razie wypadku dziecka. Obecnie już raczej tworzy się takie dokumenty, ale ponieważ wypadki zdarzają się sporadycznie, to często trudno określić co ma zrobić nauczyciel. Uważam, że przydały by się szkolenia praktyczne na ten temat. Uważam, że przy takich obrażeniach o jakich pani napisała, powinno być wezwane pogotowie i natychmiast powinni zostać powiadomieni rodzice. Czasem jednak splot wydarzeń jest tak niekorzystny, że może dojść do nieprawidłowości. Z pewnością zostało zrobione wszystko, żeby do wypadku nie doszło, jednak czasem się zdarzy, nawet kiedy nauczyciel stoi tuż obok dziecka. Przykro mi, że synek cierpiał. Współczuję. wyślij odpowiedź Autor: Konsorcjum Prawno-Finansowe Raport 08:40 Odp:Wypadek w przedszkolu!!! ZOSTAŁEŚ POSZKODOWANY W WYPADKU? PRACODAWCA NIE WYPŁACA CI WYNAGRODZENIA? ZOSTAŁEŚ POSZKODOWANY W WYNIKU BŁĘDU LEKARSKIEGO?, UBEZPIECZYCIEL CELOWO ZANIŻA WYSOKOŚĆ ODSZKODOWANIA? Zapoznaj się z naszą stroną internetową zadzwoń lub napisz w czym tkwi problem. Wszelka pomoc prawna w zakresie dochodzenia odszkodowań tel. 32/461 31 81, INFOLINIA 801 801 821, e:mail: wygramyrazem@ wyślij odpowiedź Autor: Magda 01:38 Odp:wypadek w przedszolu @Marcin Na koniec brakuje tylko: amen! Nie pojmuję, jak można zrobić błąd w słowie "przedszkole", podczas gdy wyświetla się ono choćby na pasku przeglądarki. Bez znaków interpunkcyjnych nie da się tego czytać. Proponuję niektórym rodzicom (i co stwierdzam ze smutkiem: niektórym nauczycielkom również) douczyć się, a potem dopiero brać się za gonienie po sądach, kuratoriach, pisanie skarg i cholera jeszcze wie czego. Bo ze skarg, pisanych z takimi bykami, to tylko ubaw będą mieli urzędnicy (chociaż może nie - bo oni równie niedouczeni :p) I jeszcze do pani @Przezorna mama - no straszne, nieatestowany stolik a "panie SOBIE zrobiły sobie kącik ogrodniczy ( podkreślam że do sytuacji doszło w sali zabaw )" - otóż informuję Cię, że z całą pewnością nie SOBIE a dzieciom! Kąciki tematyczne robi się właśnie w sali zabaw. A synek to nie wie, że w sali to się nie biega? I że co sobie rozciął? "Szczękę dolną"?? A cóż to takiego? "...gdyby dziecko uderzyło się 5 cm wyżej mogłoby dojść do uszkodzenia oka a 3 cm niżej do przecięcia tętnicy szyjnej" - no ale się NIE uderzyło, więc na ch. drążyć temat? Gdyby babcia miała wąsy... A jeszcze rozbawiła mnie opowieść o tym, jak to wredna (no i chyba w tym wypadku jeszcze głucha) dyrektorka zatarasowała przejście babci :D No historia tak nieprawdopodobna, że aż śmieszna :D Na cholerę się więc babcia pchała? Mogła stać i czekać, aż dyrektorka zauważy (aaa...no chyba że ślepa jeszcze była). A pani, która sugeruje, że przedszkole powinno jej niewychowanemu dziecku dać w prezencie misia, aby wynagrodzić cierpienia i straty moralne - serio, rozbawiłaś mnie, dzięki :D A taki podły humor dzisiaj miałam :p Macie zwyczajnie niewychowane dzieciaki i tyle. Najwyraźniej nie wiedzą one, że w przedszkolu należy przestrzegać pewnych zasad - jeśli dziecko słucha i wykonuje polecenia nauczyciela, to do wypadków nie dochodzi - koniec kropka. Więc lepiej zajmijcie się wychowaniem swojego potomstwa a nie - jak to kolejna mądra pani napisała: "trzepianiem się" nauczycielek :D (Na boga! Serio nie podkreśla Wam błędów na czerwono?) wyślij odpowiedź Autor: Beti 12:52 Odp:wypadek w przedszolu Brawo Magdo, moze coś do niektórych dotrze. Czekaj tylko na ataki ze strony mamusiek, no bo my nauczycielki to takie "bezduszne potwory" co to niby nic nie robimy, tylko pijemy kawę, wyjadamy dzieciom obiadki, wyziębiamy je no i smiemy podniesc głos a przeciez to tylko szeptem mozna ( wszystkiego do wiedziałam sie z wpisów).Pozdrawiam wyślij odpowiedź Autor: martyna lipinska 19:07 mam ogromny problem Jestem nauczycielka i pisze ponieważ jedno z dzieci miało wypadek na mojej zmianie w przedszkolu i złamało stopę. Sytuacja miała się tak,że na sali stała dekoracją nie moja,która zabezpieczylam workiem z piasku,niestety jedno z dzieci niechcaco obalilo dekoraje na drugie dzieci co spowodowało szybko zareagowalam zrobiłam popada i zadzwoniłam po rodziców. Jest mi przykro ponieważ rodzice chcą pozwać przedszkole,a ja miałam z nimi świetny kontakt i pomoglam temu dziecku w wielu sprawach i swerach emocjonalnych przez co rodzice mnie jego chwalili. A teraz to co mam robić? wyślij odpowiedź Autor: martyna lipinska 19:27 Odp:mam ogromny problem Oklad zrobiłam i sferach wyślij odpowiedź Autor: smutna mama 16:16 jestem załamana Mam cudownego mądrego synka , lecz dzisiaj dowiedziała się , że popchną niechcący kolego ( kumplują się ) niechcący- tak mówi mój synek. Kolega synka miał rozciętą wargę i kilka szwowo ząbki na szczęście całe. Przeprosił kolegę, ale teraz nie wiem co zrobić .Synek żałuje co zrobił. Czy ktoś z Was miał podobny przypadek. Pozdrawiam i proszę o rade. wyślij odpowiedź Autor: mama 19:26 jestem załamana Cudowny madry a to dobre. To mały ohydny łobuz. wyślij odpowiedź Autor: smutna mama 08:27 Odp:jestem załamana Opinie o moim synu mogę tylko ja wyrazić bo go znam a TY piszesz takie rzeczy bo masz chyba problem ze sobą wyślij odpowiedź Autor: Banbino 00:13 Odp:dp:Upadek w przedszkolu na placu zabaw Pani Beato! Pani nie powinna być nauczycielką! Może Pani łaskawie przeczyta Rozporządzenie MENiS z dnia 31 grudnia 2002 r. w sprawie bezpieczeństwa i higieny w publicznych i niepublicznych szkołach i placówkach (Dz. U. z 2003 r. Nr 6, poz. 69 ze zm.). Pani obowiązkiem jest znać to rozporządzenie i się do niego stosować. Z niestosowanie grozi ciężka odpowiedzialność karna,. wyślij odpowiedź Autor: Gosia 11:45 wypadek Myślę, że za wypadek odpowiada szkoła. Podłoga być może była śliska, nieodpowiednio zabezpieczona. To poważny uszczerbek na zdrowiu. W takiej sytuacji waro starać się o odszkodowanie ze szkoły. Córka mojej przyjaciółki przewróciła się na korytarzu, uderzyła głowę o podłogę. Poza niewielkim wstrząśnieniem mózgu nic nie było. Postarała się o odszkodowanie i decyzja była dla nich pozytywna. Zwrócili koszty leczenia, pobytu w szpitalu itp. Z kolei w innych szkołach z tego co się orientowałam, (mój Andrzej od września poszedł do pierwszej klasy) mają na podłodze zastosowaną metodę antypoślizgową ZAP. Nie wiedziałam nawet, że takie coś jest, ale płytki rzeczywiście są bezpieczne. Pokryte specjalną powłoką i po kłopocie. W razie czego nawet szkoła jest kryta, bo zadbała o bezpieczeństwo uczniów. Wiadomo, że dzieciaki wszędzie biegają i nie da się ich upilnować. Tym bardziej na korytarzu, sali gimnastycznej czy nawet w szatni. A o nieszczęście nietrudno. wyślij odpowiedź Autor: katarzyna 19:17 wypadek w przedszkolu na placu zabaw czy nalezy sie dziecku odszkodowanie z ubezpieczenia w szkole moje dziecko złamało reke na podwurku w pszedszkolu wyślij odpowiedź Autor: jan Nowicki 16:40 Odp:wypadek A co jesli nauczycielka nie raczyła powiadomić rodziców o wypadku tylko wydała dzicko babci bez żadnego poinformowania. wyślij odpowiedź Autor: młoda MAma 09:15 Wypadek w szkole Miałam podobną sytuację w tamtym roku z synek przwrócił się na nodze podstawionej przez kolegę ,a pani przedszkolanka się zagadała z inną panią i nie widziała,nie powiadomiła nawet o zdarzeniu.,ani nie przyłożyła okładu na sprawe do a pani przedszzkolanka wyparła się wszystkiego....jeszcze do tego wymienili stary,brudny dywan zawinięty w sali na którym sie przewrócił. Jezeli cos stało się w szkole to nauczyciel i szkoła za to odpowiada..a jezeli cos powaznego stanie się to nauczyciel powinien stracic prace.. wyślij odpowiedź Autor: milena 22:31 Odp:Wypadek w szkole Ą jeśli zdarzy się wypadek w domu i dziecku stanie się coś poważnego to opieka społeczna powinna odebrać dziecko rodzicom. wyślij odpowiedź Autor: Joanna Krajewska 12:30 Ość w gardle dziecka Wczoraj odbierałam dziecko z przedszkola i pani opiekunka poinformowała mnie ze w czasie jedzenia podwieczorku córcia zaczęła płakać ze mocno gardło ja podwieczorek były kanapki z makreli..po odebraniu dziecka pojechałam do apteki kupic środki zapalne do gardła ...skarżyła sie ze nie moze przełykać śliny .wiec postanowiłam sama zajrzeć przy latarce do gardła nie czekając na wizytę do lekarza rodzinnego..zauważyłam ze nie wyglada to na ropień .pojechalam na pogotowie i okazało sie ze to była ość ..długa 1cm,grubość 2milimetry...dobrze ze wszystko sie skończyło dobrze ale stres dla nas dwie i oczywiscie opuszczenie pracy aby dziecko zagoiło sie ranka...czy w takich przypadkach tez moge ubiegać o odszkodowanie? wyślij odpowiedź Autor: nauczycielka 16:24 Ość w gardle dziecka W przedszkolu kobieto nie ma opiekunek tylko nauczyciele po wyzszych studiach z tytułem magistra. Troche mozna sobie wynająać aby opiekowała sie dzieciakiem wdomu i moze być nawet analfabetkką. wyślij odpowiedź Autor: mama 17:56 Odp:Ość w gardle dziecka Odszkodowania raczej nie, ale zgłoś obojętność opiekunki. Dziecku mogła się stać krzywda, ale wszyscy jesteśmy tylko ludźmi i taka opiekunka też nie przewidzi niektórych rzeczy. Jednak nagłoś sprawę w przedszkolu aby przez nieuwagę przedszkolanek nie stała się tragedia. W ogóle ryb z ośćmi nie dałabym obcym dzieciom, bo to niebezpieczne. wyślij odpowiedź Autor: mama 18:24 Odp:MAmamama Pani Anna daje wyraz tego, kto pracuje dziś w przedszkolu i jakież to wykształcenie należy do tej pracy posiadać. Nie obrażam normalnych przedszkolanek, jednak widzę na tym forum, że to zawód dla ludzi, którzy się często na inne studia nie dostali i wyżywają się na dzieciach i rodzicach. To forum świetnie to odzwierciedla. wyślij odpowiedź Autor: ...... 07:03 Odp:Odp:MAmamama Witaj, gwiazdo nasza forumowa! wyślij odpowiedź Autor: nm 01:19 nn dziekuje ZA informacje . wyślij odpowiedź Autor: nm 01:21 nn a co mam zrobić kiedy inny chlopiec bije zrzuca moje dziecko tak ze ma slady na glowie z 3 stron blagam pomocypani oczywiście nic nie widzi wyślij odpowiedź Autor: idzia kolnoska 20:25 mój przypadek Mój syn wrócił niedawno z przedszkola z bólem nosa i głowy i opuchlizną. Dopiero po czasie i znalezieniu w internecie artykułu dotarło do mnie że ma prawdopodobnie złamany nos. Przyłożyłam mu lód i udaliśmy się do lekarza. Okazało się że uderzył go kolega z grupy. wyślij odpowiedź Autor: Obrońca uciśnionych 13:01 Odp:Wypadek w szkole Trzeba zastanowić się czy rzeczywiście niektóre kwestie wynikają z tego, że nauczyciele nie dopełnili swoich obowiązków czy zdarzył się po prostu wypadek, którego nie można przewidzieć. Jednakże jeżeli coś rzeczywiście się zdarzy, w szkole powinna być osoba, na której nasze dziecko może polegać, bo jak zauważono gdzieś w tej dyskusji, dziecko nie powinno być w sytuacji, w której może liczyć tylko na siebie lub na kolegów z klasy. Nie bądźmy jednak też zbyt surowi dla nauczycieli, bo często zdarza nam się zbyt histeryzować, kiedy w grę wchodzi dobro naszych pociech. Moja siostra jest nauczycielką muzyki i przeżyła horror przez takiego rodzica i uległego dyrektora. Została bezpodstawnie zwolniona. Na szczęście akurat ja prowadzę działalności korzystam ze wsparcia radców prawnych z kancelarii Dubiel & Sawinda. Siostra z ich pomocą zakwestionowała zwolnienie i wygrała odszkodowanie oraz przywrócenie na stanowisko. Pamiętajmy, że nauczyciele też ludzie, a potknąć zdarzy się dziecku, że potknie się, gdy leci jak wariat albo naparza się z innymi dziećmi... młodość. Ich jest kilkaset w szkole - podejrzewam, że te dyżury to Wietnam. wyślij odpowiedź Autor: Janina 21:40 , Blizny to nic przyjemnego nawet dla dziecka. Mój synek miał bliznę na pół policzka,a teraz już nie ma. Wykorzystałam okres wakacji i naklejałam mu plaster sutricon:D podczas chodzenia do szkoły nie odważyłabym się, ale wakacje to coś innego :D blizna zjaśniała i wygładziła się, potem jeszcze miesiąc samrowałam mu policzek żelem z tej samej firmy, ale to trzeba pilnować. Plastry są o tyle fajne, że nie trzeba ciągle o nich pamiętać wyślij odpowiedź Autor: Elmo 21:07 Odp:, A dlaczego nie odważyłabyś jak chodzi do szkoły? Rozumiem że przed wakacjami mały chodził z blizną bo wstydziłaś się nalepić plaster? Przecież mogłaś wybrać Sutricon w wersji przeźroczystej a nie we wzorki w wersji dziecięcej. wyślij odpowiedź Autor: OJ 18:31 przedszkole wypadek moje dziecko w przedszkolu podczas zabawy dzieci biegły w pociągu, ono było ostatnie i dzieci pociągnęły ono upadło i przeturlało się się i uderzyło w głowę, panie nie zadzowniły z informacją o zdarzeniu p,mineły trzy godz od zdarzenia wtedy to jak dziecko było odbierane wycchodząc z sali inforamacja została przekazana, o dziwo zawsze przy tym jak "każą" dziecku zjeść mandarynkę rzyga i gorączkuje dzwonią i każą je zabrać, ponadto dziecko otrzymało jakieś pierdoły zabawki płatek sniadaniowych, lekarz obejrzała głowę były zadrapania i podkrwiony guz i każe przez miesiąc go mieć szczególnie pod okiem, czy powinnien zostać sporządzony protokół powypadkowy... wyślij odpowiedź Autor: Kama 17:05 blizna mój syn też zaliczyl wypadek w przedszkolu, została mu blizna na nodze, kupiłam z polecenia kuzynki plastry silikonowe super podziałały, teraz po tej bliźnie nie ma prawie śladu, nie jest to jakieś uciążliwe w naklejaniu więc nie było problemu wyślij odpowiedź Autor: Smogu 12:45 Odp:jak postapic O jakich stratach moralnych Pani pisze? Tu ich nie ma. Nie ma również w kodeksie mowy o stratach zdrowotnych. MOŻEMY TU MÓWIĆ O 3 RZECZACH: 1. niedopełnieniu obowiązku u opiekuna (poz. cywilny) 2. uszczerbku na zdrowiu małoletniego (pozew przedszkola lub pracownika - opiekuna). 3. Zgadzam się z Panią ze zgłoszeniem do prokuratury. Każdemu wtedy poślady cierpną i są wtedy otwarci na negocjacje). wyślij odpowiedź góra powrót

niedopilnowanie dziecka w szkole